Hej,
Wam też doskwiera jesienna aura? Ja przyznaję, że jestem zdecydowanie miłośniczką letniego ciepełka i zawsze pożegnanie lata wywołuje we mnie pewien smutek. Pocieszam się oczywiście pachnącymi kąpielami i pyszną herbatką, ale i tak szkoda, że na ciepłe, słoneczne dni będę musiała tyle czekać. Dziś wspomnienie lata - zdobienie, które wykonałam, gdy było jeszcze gorąco i świeciło słoneczko ;)
Już od dłuższego czasu sporą popularnością cieszy się zdobienie w stylu galaxy, zarówno w klasycznej wersji kolorystycznej jak i w różnych innych kompozycjach kolorystycznych. Mi klasyczne już trochę się znudziło, za to bardzo podobają mi się mniej standardowe kolorystycznie kompozycje w tym stylu. Dziś postanowiłam podzielić się z Wami galaxy w wersji pastelowej w moim wykonaniu :)
I jak Wam się podoba moja pastelowa galaktyka?
Mi kojarzy się z latem i patrzenie na te zdjęcia w dziwny sposób poprawia mój nastrój :D
Pozdrawiam Was znad kubka jesiennej zielonej herbatki z opuncją ;)
Hinata
środa, 3 września 2014
niedziela, 31 sierpnia 2014
Przecudny, delikatny, idealny!
Hej Kochane :)
Dzisiaj mam dla Was swatch, ale nie byle jaki, bo lakieru, który podbił moje serce. Niedawno skusiłam się na 5 buteleczek od Essie na promocji w sklepie Ewa i Ja. Jak tylko przyszły już wiedziałam, który lakier wyląduje pierwszy na moich paznokciach.
I w tym miejscu muszę zaznaczyć, że jeszcze niedawno do lakierów Essie podchodziłam bardzo sceptycznie. Miałam kilka kostek i niestety nie byłam zadowolona. Lakiery w większości słabo kryły i bardzo szybko mi odpryskiwały. Do tego te mikro-pędzelki...W lipcu K. przywiózł mi z Niemiec moją pierwszą dużą buteleczkę (Sittin' Pretty), która przywróciła mi wiarę w lakiery Essie. Dlatego skusiłam się na więcej Essiaków i odkryłam kilka perełek :)
Dziś będzie mowa o Essie Go Ginza - jest to bardzo jasny, mocno rozbielony fiolet. Mimo, że nie jest to odcień cielsty według mnie wpisuje się w kanony nudowe. To jeden z tych kolorów, które sprawiają, że dłonie wyglądają na zadbane, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Lakier kryje bardzo dobrze, na zdjęciach widzicie dwie warstwy lakieru pokryte topem. Aplikował się bardzo wygodnie, nie smużył i po dwóch warstwach pokrył paznokcie bez prześwitów jednolitą warstwą koloru. Muszę napisać, że ja mam wersję z grubym pędzelkiem, który uwielbiam. Dzięki niemu łatwo mi pomalować paznokcie równo przy skórkach i lakier rozprowadza się równomiernie.
Trwałość u mnie jest bardzo dobra, zmyłam po około 3 dniach noszenia, choć nie było żadnych uszczerbków. po prostu chciałam pomalować paznokcie kolejnym, nowym lakierem :D
Muszę Wam powiedzieć, że lakier urzekł mnie swoim pięknym kolorem. Jest subtelny, delikatny, ale ciekawy i czuję się w nim bardzo dobrze. Myślę, że chciałabym gościć go na paznokciach na własnym ślubie. Solo lub z dodatkami, jeszcze nie zdecydowałam, ale jest spora szansa, że go wykorzystam. Z pewnością Go Ginza trafia do grona moich ulubieńców.
Mam jeszcze ochotę na osławiony Essie Fiji. Ciekawe, czy nim również tak się zachwycę...
Macie już w swoich zbiorach Go Ginza? Też Was tak urzeka?
Buziaki,
Hinata
Dzisiaj mam dla Was swatch, ale nie byle jaki, bo lakieru, który podbił moje serce. Niedawno skusiłam się na 5 buteleczek od Essie na promocji w sklepie Ewa i Ja. Jak tylko przyszły już wiedziałam, który lakier wyląduje pierwszy na moich paznokciach.
I w tym miejscu muszę zaznaczyć, że jeszcze niedawno do lakierów Essie podchodziłam bardzo sceptycznie. Miałam kilka kostek i niestety nie byłam zadowolona. Lakiery w większości słabo kryły i bardzo szybko mi odpryskiwały. Do tego te mikro-pędzelki...W lipcu K. przywiózł mi z Niemiec moją pierwszą dużą buteleczkę (Sittin' Pretty), która przywróciła mi wiarę w lakiery Essie. Dlatego skusiłam się na więcej Essiaków i odkryłam kilka perełek :)
Dziś będzie mowa o Essie Go Ginza - jest to bardzo jasny, mocno rozbielony fiolet. Mimo, że nie jest to odcień cielsty według mnie wpisuje się w kanony nudowe. To jeden z tych kolorów, które sprawiają, że dłonie wyglądają na zadbane, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Lakier kryje bardzo dobrze, na zdjęciach widzicie dwie warstwy lakieru pokryte topem. Aplikował się bardzo wygodnie, nie smużył i po dwóch warstwach pokrył paznokcie bez prześwitów jednolitą warstwą koloru. Muszę napisać, że ja mam wersję z grubym pędzelkiem, który uwielbiam. Dzięki niemu łatwo mi pomalować paznokcie równo przy skórkach i lakier rozprowadza się równomiernie.
Trwałość u mnie jest bardzo dobra, zmyłam po około 3 dniach noszenia, choć nie było żadnych uszczerbków. po prostu chciałam pomalować paznokcie kolejnym, nowym lakierem :D
Muszę Wam powiedzieć, że lakier urzekł mnie swoim pięknym kolorem. Jest subtelny, delikatny, ale ciekawy i czuję się w nim bardzo dobrze. Myślę, że chciałabym gościć go na paznokciach na własnym ślubie. Solo lub z dodatkami, jeszcze nie zdecydowałam, ale jest spora szansa, że go wykorzystam. Z pewnością Go Ginza trafia do grona moich ulubieńców.
Mam jeszcze ochotę na osławiony Essie Fiji. Ciekawe, czy nim również tak się zachwycę...
Macie już w swoich zbiorach Go Ginza? Też Was tak urzeka?
Buziaki,
Hinata
piątek, 22 sierpnia 2014
Violet ombre with acrylic paints
Hej :)
Lubicie efekt ombre na paznokciach? Mi zawsze bardzo się podobał i miałam do niego kilka podejść. W teorii wykonanie jest stosunkowo proste, lecz długo szukałam swojej techniki, która dałaby satysfakcjonujące rezultaty. Próbowałam już nakładania lakierów osobno i razem, pędzelkiem na gąbkę lub maczania gąbki w lakierze... Jednak zwykle nie byłam do końca zadowolona z efektów.
Ostatnio wyczytałam o jeszcze innej technice i to był strzał w dziesiątkę! Polega ona na użyciu farbek akrylowych zamiast lakierów. Farbki nakłada się na gąbkę i rozciera granice między kolorami.
Do wykonania tego zdobienia użyłam białego lakieru Sally Hansen Xtreme Wear 300 White On jako bazy, cieniowanie wykonałam farbkami akrylowymi: białą i dwoma odcieniami fioletu. Całość pokryłam topem z drobinkami holograficznego brokatu.
To był pierwszy raz kiedy byłam naprawdę usatysfakcjonowana z przejścia kolorystycznego :D
A Wy macie swoją ulubioną technikę cieniowania? Jestem ciekawa jaką :)
Buziaki,
Hinata
Lubicie efekt ombre na paznokciach? Mi zawsze bardzo się podobał i miałam do niego kilka podejść. W teorii wykonanie jest stosunkowo proste, lecz długo szukałam swojej techniki, która dałaby satysfakcjonujące rezultaty. Próbowałam już nakładania lakierów osobno i razem, pędzelkiem na gąbkę lub maczania gąbki w lakierze... Jednak zwykle nie byłam do końca zadowolona z efektów.
Ostatnio wyczytałam o jeszcze innej technice i to był strzał w dziesiątkę! Polega ona na użyciu farbek akrylowych zamiast lakierów. Farbki nakłada się na gąbkę i rozciera granice między kolorami.
Do wykonania tego zdobienia użyłam białego lakieru Sally Hansen Xtreme Wear 300 White On jako bazy, cieniowanie wykonałam farbkami akrylowymi: białą i dwoma odcieniami fioletu. Całość pokryłam topem z drobinkami holograficznego brokatu.
To był pierwszy raz kiedy byłam naprawdę usatysfakcjonowana z przejścia kolorystycznego :D
A Wy macie swoją ulubioną technikę cieniowania? Jestem ciekawa jaką :)
Buziaki,
Hinata
wtorek, 19 sierpnia 2014
Pastelowo-nudowa panterka
Hej Kochane :)
Nie przepadam za ubraniami czy dodatkami w panterkę, a ściśle rzecz biorąc coś musi mnie totalnie zauroczyć, żebym przełamała swoją niechęć do tego printa. Nie wiem czemu nie dotyczy to wcale paznokci. Uwielbiam centkowe mani :D Ostatnio oglądałam mnóstwo zdobień z panterkowymi centkami w roli głównej i zapragnęłam stworzyć własne mani w tym klimacie.
Niewątpliwą zaletą tego zdobienia jest szybkość wykonania i niski poziom trudności. Poszło mi szybko i efekt bardzo mi się spodobał ;) A Wy próbowałyście już panterki na swoich paznokciach?
Użyte lakiery to:
Golden Rose Rich Color 05 - baza
Golden Rose Color Expert 22 - centki
Essence Love Letters 04 Dear Peach! - centki
Deborah Lippmann Fade to Black - wykończenie
Taką wersję kolorystyczną panterki nosi mi się bardzo przyjemnie. Mam ochotę namalować również coś w klasycznych kolorach.
Spodobała się Wam ta pastelowo-nudowa wersja panterki? W jakiej kolorystyce ten wzór podoba Wam się najbardziej?
Buziaki,
Hinata
Nie przepadam za ubraniami czy dodatkami w panterkę, a ściśle rzecz biorąc coś musi mnie totalnie zauroczyć, żebym przełamała swoją niechęć do tego printa. Nie wiem czemu nie dotyczy to wcale paznokci. Uwielbiam centkowe mani :D Ostatnio oglądałam mnóstwo zdobień z panterkowymi centkami w roli głównej i zapragnęłam stworzyć własne mani w tym klimacie.
Niewątpliwą zaletą tego zdobienia jest szybkość wykonania i niski poziom trudności. Poszło mi szybko i efekt bardzo mi się spodobał ;) A Wy próbowałyście już panterki na swoich paznokciach?
Użyte lakiery to:
Golden Rose Rich Color 05 - baza
Golden Rose Color Expert 22 - centki
Essence Love Letters 04 Dear Peach! - centki
Deborah Lippmann Fade to Black - wykończenie
Taką wersję kolorystyczną panterki nosi mi się bardzo przyjemnie. Mam ochotę namalować również coś w klasycznych kolorach.
Spodobała się Wam ta pastelowo-nudowa wersja panterki? W jakiej kolorystyce ten wzór podoba Wam się najbardziej?
Buziaki,
Hinata
wtorek, 12 sierpnia 2014
Neon Orange, Studs & Geometric Print
Hej :)
Dzisiaj mam dla Was zdobienie, z którego jestem bardzo zadowolona. Połączyłam pomarańczowy neon od AB Lines z kontrastowym geometrycznym wzorem, a całość dopełniłam złotymi ćwiekami.
Lakiery, których użyłam to pomarańcz - AB Lines V11, biel - Sally Hansen Xtreme Wear 300 White On oraz czarna farbka akrylowa. Zobaczcie, co mi z tego połączenia wyszło :)
Przy zdobieniu inspirowałam się cudną pracą @trendypolish znalezioną na instagramie. Zmieniłam kolor i zrezygnowałam z dużej ilości ćwieków.
Powiem Wam, że zdobienie na żywo robi wrażenie i przyciąga uwagę. Nie jest zbyt trudne w wykonaniu, a efektowne. Polecam wypróbować ;)
I co o tym myślicie?
Buziaki,
Hinata
Dzisiaj mam dla Was zdobienie, z którego jestem bardzo zadowolona. Połączyłam pomarańczowy neon od AB Lines z kontrastowym geometrycznym wzorem, a całość dopełniłam złotymi ćwiekami.
Lakiery, których użyłam to pomarańcz - AB Lines V11, biel - Sally Hansen Xtreme Wear 300 White On oraz czarna farbka akrylowa. Zobaczcie, co mi z tego połączenia wyszło :)
Przy zdobieniu inspirowałam się cudną pracą @trendypolish znalezioną na instagramie. Zmieniłam kolor i zrezygnowałam z dużej ilości ćwieków.
Powiem Wam, że zdobienie na żywo robi wrażenie i przyciąga uwagę. Nie jest zbyt trudne w wykonaniu, a efektowne. Polecam wypróbować ;)
I co o tym myślicie?
Buziaki,
Hinata
środa, 6 sierpnia 2014
All about blue & flowers
Hej Kochane :)
Tym razem chciałabym pokazać Wam proste, stemplowe zdobienie. Tłem został lakier P2 Color Victim nr 998 all about blue, który mój K. przywiózł mi z Niemiec. Byłam bardzo ciekawa lakierów P2, ponieważ wcześniej nie miałam okazji ich używać. Patrząc na cenę miałam raczej wrażenie, że to takie "niemieckie Wibo", jeśli wiecie co mam na myśli ;) Innymi słowy są tanie, więc nie spodziewałam się raczej zachwytów jakością. Zaskoczyło mnie bardzo dobre krycie, zdecydowanie lepsze niż w porównywanych do nich Wibo. Trwałość u mnie średnia, ale w normie, ok. 3 dni. Jestem na tak i przy okazji następnej delegacji z pewnością poproszę o kolejne lakiery :D
Sam kolor 998 all about blue jest mocnym, typowo smerfowym odcieniem. Uprzedzam, że na zdjęciach nie udało mi się oddać jego prawdziwej natury, wyszedł ciemniejszy i mniej intensywny niż w rzeczywistości. Postanowiłam nastemplować na nim kwiatki z płytki MoYou. Zobaczcie, co wyszło z tego połączenia ;)
I jak Wam się spodobało to zdobienie?
Buziaki,
Hinata
Tym razem chciałabym pokazać Wam proste, stemplowe zdobienie. Tłem został lakier P2 Color Victim nr 998 all about blue, który mój K. przywiózł mi z Niemiec. Byłam bardzo ciekawa lakierów P2, ponieważ wcześniej nie miałam okazji ich używać. Patrząc na cenę miałam raczej wrażenie, że to takie "niemieckie Wibo", jeśli wiecie co mam na myśli ;) Innymi słowy są tanie, więc nie spodziewałam się raczej zachwytów jakością. Zaskoczyło mnie bardzo dobre krycie, zdecydowanie lepsze niż w porównywanych do nich Wibo. Trwałość u mnie średnia, ale w normie, ok. 3 dni. Jestem na tak i przy okazji następnej delegacji z pewnością poproszę o kolejne lakiery :D
Sam kolor 998 all about blue jest mocnym, typowo smerfowym odcieniem. Uprzedzam, że na zdjęciach nie udało mi się oddać jego prawdziwej natury, wyszedł ciemniejszy i mniej intensywny niż w rzeczywistości. Postanowiłam nastemplować na nim kwiatki z płytki MoYou. Zobaczcie, co wyszło z tego połączenia ;)
I jak Wam się spodobało to zdobienie?
Buziaki,
Hinata
czwartek, 31 lipca 2014
Ikat Nails w drugiej odsłonie
Hej Kochane!
Chyba nie dało się nie zauważyć, że bardzo dawno nie było mnie na blogu. Jaki był powód mojej nieobecności? Najpierw przeprowadzka, potem praca i masę zawirowań w życiu, większość niestety niekoniecznie przyjemnych. Cóż, życie kopie mnie ostatnio systematycznie po tyłach, nawet nie chcę się zagłębiać w szczegóły. W każdym razie staram się wrócić do Was i do blogowania. Myślę, że będę systematycznie nadrabiać zaległości na Waszych blogach, na instagramie i w grupie facebook'owej.
Ale dosyć tłuaczenia, czas na nowe zdobienie ;) Wykonałam drugą moją wersję Ikat Nails, tym razem chyba wyszła bardziej etniczna... oceńcie same.
Cóż, nie jest idealnie, ale dawno nie malowałam wzorów i "ręka artysty" odzwyczaiła się chyba od precyzji :D Muszę się spiąć i trenować, by wrócić do formy.
I jak Wam się podoba ta wersja ikatów?
Tutaj poprzednie zdobienie tą metodą:
Chyba nie dało się nie zauważyć, że bardzo dawno nie było mnie na blogu. Jaki był powód mojej nieobecności? Najpierw przeprowadzka, potem praca i masę zawirowań w życiu, większość niestety niekoniecznie przyjemnych. Cóż, życie kopie mnie ostatnio systematycznie po tyłach, nawet nie chcę się zagłębiać w szczegóły. W każdym razie staram się wrócić do Was i do blogowania. Myślę, że będę systematycznie nadrabiać zaległości na Waszych blogach, na instagramie i w grupie facebook'owej.
Ale dosyć tłuaczenia, czas na nowe zdobienie ;) Wykonałam drugą moją wersję Ikat Nails, tym razem chyba wyszła bardziej etniczna... oceńcie same.
Cóż, nie jest idealnie, ale dawno nie malowałam wzorów i "ręka artysty" odzwyczaiła się chyba od precyzji :D Muszę się spiąć i trenować, by wrócić do formy.
I jak Wam się podoba ta wersja ikatów?
Tutaj poprzednie zdobienie tą metodą:
wtorek, 27 maja 2014
Neonowy zawrót głowy z AB Lines - róż 67
Hej :)
Widziałam, że większości z Was spodobał się zielony neonek, który pokazałam poprzednio. Dziś przyszła kolej na różowego kolegę ;)
Musicie mi uwierzyć na słowo, że na żywo w zależności od oświetlenia prezentuje się inaczej, ale jest ciut bardziej neonowy, a niekiedy aż razi w oczy :)
Zdjęcia do końca nie oddały jego uroku. Ostatnio aż pani w SuperPharmie zwróciła uwagę na moje paznokcie, bardzo jej się spodobał :)
Co do właściwości:
lakier rozprowadza się bardzo ładnie i bardzo równomiernie, bardziej niż jego zielony kolega. Na zdjęciach są dwie warstwy pod topem noszone dwie doby. Troszkę widać już starte końcówki, ale posądzam o to bazę. Przy zielonym użyłam NailTeka a tutaj Nail Shot od colorowo. Nie mniej jednak odprysków nie ma i końcówki nie rzucają się w oczy w ogóle, nosić mani można spokojnie dalej :)
I jak Wam się spodobał ten neonek? Który fajniejszy, ten czy zielony? :)
Widziałam, że większości z Was spodobał się zielony neonek, który pokazałam poprzednio. Dziś przyszła kolej na różowego kolegę ;)
Musicie mi uwierzyć na słowo, że na żywo w zależności od oświetlenia prezentuje się inaczej, ale jest ciut bardziej neonowy, a niekiedy aż razi w oczy :)
Zdjęcia do końca nie oddały jego uroku. Ostatnio aż pani w SuperPharmie zwróciła uwagę na moje paznokcie, bardzo jej się spodobał :)
Co do właściwości:
lakier rozprowadza się bardzo ładnie i bardzo równomiernie, bardziej niż jego zielony kolega. Na zdjęciach są dwie warstwy pod topem noszone dwie doby. Troszkę widać już starte końcówki, ale posądzam o to bazę. Przy zielonym użyłam NailTeka a tutaj Nail Shot od colorowo. Nie mniej jednak odprysków nie ma i końcówki nie rzucają się w oczy w ogóle, nosić mani można spokojnie dalej :)
I jak Wam się spodobał ten neonek? Który fajniejszy, ten czy zielony? :)
Klik w obrazek przenosi do posta
niedziela, 25 maja 2014
Neonowy zawrót głowy z AB Lines - zielony V14
Hej Kochane :)
Pewnie część Was widziała już na moim instagramie, że niedawno upolowałam trzy neonowe lakiery. Właściwie wypatrzyłam w sieci, że w mojej mieścince jest drogeria Sekret Urody. Wybrałam się na mały rekonesans z zamiarem kupienia jakiegoś ładnego koloru z linii Miss X, ale niestety wybór był słaby i nie dotarła dostawa nowych odcieni. Wypatrzyłam za to stojak z lakierami firmy AB Lines w bardzo niskiej cenie 4 zł/ 11 ml. Domyślacie się pewnie, że neony od razu przyciągnęły moją uwagę :) I tak wzięłam na spróbowanie trzy buteleczki: zieleń, róż i pomarańcz. Dziś mam dla Was zdjęcia pierwszego, zielonego neonka nr V14.
Jest to moje pierwsze zetknięcie z tą polską firmą po wielu latach. Kilkanaście lat temu miałam kilka kolorów, ale nie pamiętam ich zupełnie ani ich właściwości.Zakupy były robione w ciemno, ale nie żałuję :)
Kolor lekko zmienia się w świetle. Udało mi się świetnie uchwycić jego neonową naturę. W niektórych warunkach wydaje się po prostu groszkowy zielony, ale najczęściej jest właśnie taki jak na zdjęciach - żarówiasty :)
Na zdjęciach widzicie dwie warstwy lakieru pokrytem topem. Krycie jest całkiem niezłe. Biała baza niepotrzebna. Po dwóch warstwach końcówki bywają widoczne w zależności od światła, ale nie rzuca się to w oczy i spokojnie mogłam tak pozostawić. Myślę, że trzecia warstwa załatwiłaby sprawę.
Lakier wysycha całkiem szybko, ma lekko szerszy pędzelek, nakłada się raczej wygodnie.
Największym plusem jest nasycenie i pigmentacja - jak na neon jest rewelacyjny! No i oczywiście cena - 4 zł za buteleczkę 11 ml :D
A co do trwałości, to lakier nosiłam od piątkowego popołudnia. Zdjęcia wykonane zostały dziś po południu (niedziela) czyli po dwóch dobach i lakier jak widać nie doznał uszczerbku. Po zrobieniu zdjęć zmyłam, by przetestować róż, ale myślę, że spokojnie mogłabym jeszcze ponosić ze kilka dni :)
Niebawem pokażę Wam neonki różowy i pomarańczowy z tej serii. Szczerze mówiąc jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tymi lakierami. Wiadomo, neonki często bywają słabsze niż inne kolory, więc chciałabym kupić jeszcze inne, "zwyczajne" kolory z tej firmy, aby mieć porównanie i wyrobić sobie o nich zdanie ;)
Znacie lakiery tej marki? Jak Wam się spodobał ten neonek?
Buziaki,
Hinata
Pewnie część Was widziała już na moim instagramie, że niedawno upolowałam trzy neonowe lakiery. Właściwie wypatrzyłam w sieci, że w mojej mieścince jest drogeria Sekret Urody. Wybrałam się na mały rekonesans z zamiarem kupienia jakiegoś ładnego koloru z linii Miss X, ale niestety wybór był słaby i nie dotarła dostawa nowych odcieni. Wypatrzyłam za to stojak z lakierami firmy AB Lines w bardzo niskiej cenie 4 zł/ 11 ml. Domyślacie się pewnie, że neony od razu przyciągnęły moją uwagę :) I tak wzięłam na spróbowanie trzy buteleczki: zieleń, róż i pomarańcz. Dziś mam dla Was zdjęcia pierwszego, zielonego neonka nr V14.
Jest to moje pierwsze zetknięcie z tą polską firmą po wielu latach. Kilkanaście lat temu miałam kilka kolorów, ale nie pamiętam ich zupełnie ani ich właściwości.Zakupy były robione w ciemno, ale nie żałuję :)
Kolor lekko zmienia się w świetle. Udało mi się świetnie uchwycić jego neonową naturę. W niektórych warunkach wydaje się po prostu groszkowy zielony, ale najczęściej jest właśnie taki jak na zdjęciach - żarówiasty :)
Na zdjęciach widzicie dwie warstwy lakieru pokrytem topem. Krycie jest całkiem niezłe. Biała baza niepotrzebna. Po dwóch warstwach końcówki bywają widoczne w zależności od światła, ale nie rzuca się to w oczy i spokojnie mogłam tak pozostawić. Myślę, że trzecia warstwa załatwiłaby sprawę.
Lakier wysycha całkiem szybko, ma lekko szerszy pędzelek, nakłada się raczej wygodnie.
Największym plusem jest nasycenie i pigmentacja - jak na neon jest rewelacyjny! No i oczywiście cena - 4 zł za buteleczkę 11 ml :D
A co do trwałości, to lakier nosiłam od piątkowego popołudnia. Zdjęcia wykonane zostały dziś po południu (niedziela) czyli po dwóch dobach i lakier jak widać nie doznał uszczerbku. Po zrobieniu zdjęć zmyłam, by przetestować róż, ale myślę, że spokojnie mogłabym jeszcze ponosić ze kilka dni :)
Niebawem pokażę Wam neonki różowy i pomarańczowy z tej serii. Szczerze mówiąc jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tymi lakierami. Wiadomo, neonki często bywają słabsze niż inne kolory, więc chciałabym kupić jeszcze inne, "zwyczajne" kolory z tej firmy, aby mieć porównanie i wyrobić sobie o nich zdanie ;)
Znacie lakiery tej marki? Jak Wam się spodobał ten neonek?
Buziaki,
Hinata
środa, 21 maja 2014
Moja pielęgnacja paznokci w pigułce
Hej :)
Od jakiegoś czasu zdarzają się pytania o moją pielęgnację paznokci. Dziś zgodnie z Waszym życzeniem postanowiłam opisać ją dla Was.
Otóż, Moje Kochane, pielęgnacja moich paznokci naprawdę nie jest skomplikowana. Ze swojego doświadczenia wnioskuję, że najważniejszym elementem jest dobra odżywka i jej systematyczne stosowanie a także dbanie o utrzymywanie odpowiedniego nawilżenia dłoni.
Wydaje mi się, że są dwa nazwijmy to odłamy osób względem pielęgnacji. Ja należę do tych, które nie uważają malowania lakierami za szkodliwe, wręcz przeciwnie, warstwa lakieru położona na bazę w postaci odżywki wzmacnia moje paznokcie i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi. Wiem, że jest spore grono osób, którym służy unikanie malowania i wcieranie w płytkę olejków. Nie potępiam tej metody, jednak u mnie się ona nie sprawdza. Moje paznokcie niepomalowane są bardziej podatne na urazy i niestety olejki nie są w stanie odpowiednio ich wzmocnić, a poza tym jak wiecie kocham malować :D
Więc właściwie jak dbam o paznokcie? Opiszę w kilku punktach podstawowe reguły, których się trzymam.
Jak już pisałam wyżej, zawsze noszę pomalowane paznokcie. Pierwsza moja zasada, która wydaje mi się najważniejsza i trzymam się jej bez wyjątków to używanie skutecznej odżywki w postaci bazy pod lakier kolorowy. Przed każdym malowaniem nakładam odżywkę cienką warstwą, co nie tylko pomaga wzmocnić paznokcie, ale też ogranicza przebarwienia.
Wypróbowałam sporo odżywek i od bardzo dawna wierna jestem NailTek Foundation Xtra. Co w niej nadzwyczajnego? Jest to baza zarówno odżywcza jak i wypełniająca nierówności. Wysycha na mat, sprawia, że lakier przyjemnie się nakłada i wydaje mi się, że przedłuża jego trwałość. Z moimi paznokciami zdziałała cuda. Niestety jest dosyć droga, ale za to niesamowicie wydajna. Używam jej od roku i nadal mam 1/4 opakowania, jeszcze nadaje się do użytku, mimo małej ilości. Warto polować na nią w promocji lub szukać na allegro.
Aha, przyznaje uczciwie, że nie jestem pewna bo nie mam kartonika, ale chyba zawiera formaldehyd. Jeśli unikacie go w tego typu produktach to inne odżywki, które całkiem dobrze wspominam: Inglot z metioniną, Sally Hansen Maximum Growth, Nail Shot 10w1.
Raz na jakiś czas, szczególnie wtedy, gdy mam wrażenie, że moje paznokcie są przesuszone, robię im dzień SPA :) Zmywam wtedy lakier, dokładnie myję dłonie, robię peeling i wcieram w płytkę preparat nawilżający.
Preparatów używam różnych, właściwie na zmianę. Zazwyczaj bywa to:
Oliwka do paznokci - zasadniczo nie mam ulubionej. Uważam, że każda się nadaje. Obecnie najczęściej stosuję oliwkę w pisaku firmy "krzak" :P
Nawilżający mus do paznokci z Wibo - całkiem fajny preparat, który w moim odczuciu naprawdę nawilża. Jest w postaci żelu, który nanosi się na płytkę i czeka do wchłonięcia.
Serum wzmacniające z wapniem i wit.C z Lovely - podobny w działaniu do musu z Wibo.
Czekam koło 15 minut, żeby preparat wchłonął się i smaruję obficie dłonie kremem. Po minimum godzinie myję dłonie i przystępuję do malowania.
Ważnym aspektem utrzymania moich dłoni i skórek w dobrym stanie jest kremowanie. Ja preferuję lekkie kremy nawilżające. Może nie jestem jakimś maniakiem kremowania, ale jednak dbam o to, by stosować krem minimum kilka razy dziennie. Zawsze na noc i w trakcie dnia jak tylko mam możliwość i pamiętam. Zauważyłam u siebie, że sam wybór kremu nie jest tak ważny jak jego regularne stosowanie. Naprawdę warto się przekonać do smarowania, bo wygląd dłoni i skórek ulega znacznej poprawie.
Nie znoszę lepkiej i tłustej warstwy na dłoniach, więc wybieram z reguły smarowidła lekkie i szybko wchłaniające się. Lubiłam np. Ziaję kokosową, Barwa Miss, Cztery Pory Roku, czy krem awokado z Oriflame. Nie mam ulubieńca i lubię próbować nowości :) Ogólnie krem musi być.
Skórki doprowadzam do porządku wtedy, kiedy widzę, że o to proszą. Nie staram się robić tego nadmiernie często, bo uważam, że nie ma potrzeby dodatkowo ich męczyć.
Schemat mam prosty: nakładam żel do usuwania skórek, czekam minutkę i odpycham skórki metalowym kopytkiem. Następnie ewentualny nadmiar przycinam delikatnie cążkami.
W tym celu mam stały zestaw, którego nie wymienię na żaden inny.
Żel do skórek Sally Hansen - cudowny preparat, najskuteczniejszy, jaki miałam. Lekko rozpuszcza błonki na paznokciu, dzięki czemu pozbycie się ich jest bajecznie proste. Cena dosyć wysoka, ale jest go dużo i jest bardzo wydajny. Myślę, że spokojnie starczyłby mi na kilka lat!
Metalowe kopytko - niezastąpione, skuteczne i trwałe.
Cążki - wiem, że są przeciwnicy wycinania. Moje skórki czasem tego wymagają, nie wystarcza im zwykłe odpychanie.
Tego też nie robię często, raczej wtedy, gdy odczuwam taką potrzebę.
Nigdy nie obcinam paznokci nożyczkami. Zawsze w celu skrócenia i nadania kształtu używam pilnika papierowego. Skracając piłuję w dwie strony, ale wykańczając i nadając kształt w jedną.
Zauważyłam, że nadmierne zwężanie płytki przez piłowanie boków paznokcia owocuje w moim przypadku większym narażeniem na łamanie, więc raczej tego unikam.
Nie używam polerki, bo uważam, że jest to zbędne i może osłabiać paznokcie.
I to by było na tyle moich zabiegów pielęgnacyjnych :) Plan prosty, ale dla mnie bardzo skuteczny. Jeszcze 2-3 lata temu nawet bym nie przypuszczała, że moje paznokcie będą w tak dobrym stanie. Kluczem jest regularność, jednak wierzcie mi łatwo wyrobić sobie dobre nawyki. Teraz nie wyobrażam sobie pomalowania paznokci bez odżywki lub nienasmarowania dłoni kremem przed zaśnięciem.
A Wy jak dbacie o swoje paznokcie?
Buziaki,
Hinata
Od jakiegoś czasu zdarzają się pytania o moją pielęgnację paznokci. Dziś zgodnie z Waszym życzeniem postanowiłam opisać ją dla Was.
Otóż, Moje Kochane, pielęgnacja moich paznokci naprawdę nie jest skomplikowana. Ze swojego doświadczenia wnioskuję, że najważniejszym elementem jest dobra odżywka i jej systematyczne stosowanie a także dbanie o utrzymywanie odpowiedniego nawilżenia dłoni.
Wydaje mi się, że są dwa nazwijmy to odłamy osób względem pielęgnacji. Ja należę do tych, które nie uważają malowania lakierami za szkodliwe, wręcz przeciwnie, warstwa lakieru położona na bazę w postaci odżywki wzmacnia moje paznokcie i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi. Wiem, że jest spore grono osób, którym służy unikanie malowania i wcieranie w płytkę olejków. Nie potępiam tej metody, jednak u mnie się ona nie sprawdza. Moje paznokcie niepomalowane są bardziej podatne na urazy i niestety olejki nie są w stanie odpowiednio ich wzmocnić, a poza tym jak wiecie kocham malować :D
Więc właściwie jak dbam o paznokcie? Opiszę w kilku punktach podstawowe reguły, których się trzymam.
Obowiązkowo dobra odżywka jako baza pod lakier
Jak już pisałam wyżej, zawsze noszę pomalowane paznokcie. Pierwsza moja zasada, która wydaje mi się najważniejsza i trzymam się jej bez wyjątków to używanie skutecznej odżywki w postaci bazy pod lakier kolorowy. Przed każdym malowaniem nakładam odżywkę cienką warstwą, co nie tylko pomaga wzmocnić paznokcie, ale też ogranicza przebarwienia.
Wypróbowałam sporo odżywek i od bardzo dawna wierna jestem NailTek Foundation Xtra. Co w niej nadzwyczajnego? Jest to baza zarówno odżywcza jak i wypełniająca nierówności. Wysycha na mat, sprawia, że lakier przyjemnie się nakłada i wydaje mi się, że przedłuża jego trwałość. Z moimi paznokciami zdziałała cuda. Niestety jest dosyć droga, ale za to niesamowicie wydajna. Używam jej od roku i nadal mam 1/4 opakowania, jeszcze nadaje się do użytku, mimo małej ilości. Warto polować na nią w promocji lub szukać na allegro.
Aha, przyznaje uczciwie, że nie jestem pewna bo nie mam kartonika, ale chyba zawiera formaldehyd. Jeśli unikacie go w tego typu produktach to inne odżywki, które całkiem dobrze wspominam: Inglot z metioniną, Sally Hansen Maximum Growth, Nail Shot 10w1.
Od czasu do czasu super dawka nawilżenia
Raz na jakiś czas, szczególnie wtedy, gdy mam wrażenie, że moje paznokcie są przesuszone, robię im dzień SPA :) Zmywam wtedy lakier, dokładnie myję dłonie, robię peeling i wcieram w płytkę preparat nawilżający.
Preparatów używam różnych, właściwie na zmianę. Zazwyczaj bywa to:
Oliwka do paznokci - zasadniczo nie mam ulubionej. Uważam, że każda się nadaje. Obecnie najczęściej stosuję oliwkę w pisaku firmy "krzak" :P
Nawilżający mus do paznokci z Wibo - całkiem fajny preparat, który w moim odczuciu naprawdę nawilża. Jest w postaci żelu, który nanosi się na płytkę i czeka do wchłonięcia.
Serum wzmacniające z wapniem i wit.C z Lovely - podobny w działaniu do musu z Wibo.
Czekam koło 15 minut, żeby preparat wchłonął się i smaruję obficie dłonie kremem. Po minimum godzinie myję dłonie i przystępuję do malowania.
Codzienne kremowanie
Ważnym aspektem utrzymania moich dłoni i skórek w dobrym stanie jest kremowanie. Ja preferuję lekkie kremy nawilżające. Może nie jestem jakimś maniakiem kremowania, ale jednak dbam o to, by stosować krem minimum kilka razy dziennie. Zawsze na noc i w trakcie dnia jak tylko mam możliwość i pamiętam. Zauważyłam u siebie, że sam wybór kremu nie jest tak ważny jak jego regularne stosowanie. Naprawdę warto się przekonać do smarowania, bo wygląd dłoni i skórek ulega znacznej poprawie.
Nie znoszę lepkiej i tłustej warstwy na dłoniach, więc wybieram z reguły smarowidła lekkie i szybko wchłaniające się. Lubiłam np. Ziaję kokosową, Barwa Miss, Cztery Pory Roku, czy krem awokado z Oriflame. Nie mam ulubieńca i lubię próbować nowości :) Ogólnie krem musi być.
Czas na skórki
Skórki doprowadzam do porządku wtedy, kiedy widzę, że o to proszą. Nie staram się robić tego nadmiernie często, bo uważam, że nie ma potrzeby dodatkowo ich męczyć.
Schemat mam prosty: nakładam żel do usuwania skórek, czekam minutkę i odpycham skórki metalowym kopytkiem. Następnie ewentualny nadmiar przycinam delikatnie cążkami.
W tym celu mam stały zestaw, którego nie wymienię na żaden inny.
Żel do skórek Sally Hansen - cudowny preparat, najskuteczniejszy, jaki miałam. Lekko rozpuszcza błonki na paznokciu, dzięki czemu pozbycie się ich jest bajecznie proste. Cena dosyć wysoka, ale jest go dużo i jest bardzo wydajny. Myślę, że spokojnie starczyłby mi na kilka lat!
Metalowe kopytko - niezastąpione, skuteczne i trwałe.
Cążki - wiem, że są przeciwnicy wycinania. Moje skórki czasem tego wymagają, nie wystarcza im zwykłe odpychanie.
Skracanie i nadawanie kształtu
Tego też nie robię często, raczej wtedy, gdy odczuwam taką potrzebę.
Nigdy nie obcinam paznokci nożyczkami. Zawsze w celu skrócenia i nadania kształtu używam pilnika papierowego. Skracając piłuję w dwie strony, ale wykańczając i nadając kształt w jedną.
Zauważyłam, że nadmierne zwężanie płytki przez piłowanie boków paznokcia owocuje w moim przypadku większym narażeniem na łamanie, więc raczej tego unikam.
Nie używam polerki, bo uważam, że jest to zbędne i może osłabiać paznokcie.
I to by było na tyle moich zabiegów pielęgnacyjnych :) Plan prosty, ale dla mnie bardzo skuteczny. Jeszcze 2-3 lata temu nawet bym nie przypuszczała, że moje paznokcie będą w tak dobrym stanie. Kluczem jest regularność, jednak wierzcie mi łatwo wyrobić sobie dobre nawyki. Teraz nie wyobrażam sobie pomalowania paznokci bez odżywki lub nienasmarowania dłoni kremem przed zaśnięciem.
A Wy jak dbacie o swoje paznokcie?
Buziaki,
Hinata
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Etykiety
acrylic paints
(10)
akcesoria
(2)
aktualizacje
(8)
bornprettystore
(3)
bubble nails
(1)
chevron
(3)
ciało
(4)
cienie
(3)
ćwieki
(3)
denko
(14)
depilacja
(1)
DIY
(10)
dłonie
(4)
dreamcatcher
(1)
farbki akrylowe
(6)
farbowanie
(4)
feathers
(2)
fryzury
(4)
geometryczne
(7)
ikat nails
(2)
kolorówka
(4)
krata
(1)
kremy
(2)
kwiaty
(13)
lakiery
(75)
layering
(1)
maseczki do twarzy
(2)
mini-recenzje
(44)
mix
(4)
MoYou
(6)
nailart
(41)
nailcare
(4)
naklejki
(1)
neon
(4)
oczy
(2)
ombre
(1)
ozdoby
(3)
panterka
(2)
paznokcie
(83)
paznokciowy klub
(4)
peeling
(2)
pielęgnacja paznokci
(5)
pielęgnacja wlosów
(4)
pióra
(2)
pomadki
(1)
recenzje
(50)
róż
(1)
stamps
(13)
stemple
(14)
swatch
(31)
twarz
(7)
usta
(2)
Winstonia
(1)
włosy
(55)
zakupy
(26)
zdobienia
(40)
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!