Hej dziewczyny :)
Ja nadal niestety choruję, ale już jest troszkę lepiej na szczęście. Aktualnie do wtorku siedzę u K. (będziemy drukować moją pracę magisterską - wreszcie :)). Z tego powodu nie siedzę przy komputerze zbyt często. Dzisiaj jednak udało mi się dorwać kompa dla siebie, bo K. musiał jechać grać w meczu ze swoją drużyną, a ja siedzę w domu chora i czekam. Cieszę się z dwóch powodów - mogę dla Was coś napisać i nie muszę 3 godziny marznąć na hali :D
Dziś mam dla Was recenzję odżywki Schaumy,
która gościła na mojej półce od dawna.
Odżywka jest szeroko dostępna m.in. w Rossmannie a jej cena wynosi około 11-12 zł / 200 ml.
Skład:
Jak widać nie jest bardzo oblepiający, mamy jeden lżejszy silikon i jedno quaternium.
Z dóbr wszelakich gliceryna, pantenol, keratyna, olej arganowy - niestety mniej niż maska z tej serii. Generalnie skład nie najgorszy.
Wydajność i konsystencja:
Odżywka jest w postaci białego, dość gęstego płynu o przyjemnym i dosyć mocnym zapachu. Mi skojarzył się z takim indyjskim, lekko kadzidłowym. Wydajność bardzo duża, starczyła mi na kilka miesięcy regularnego używania raczej niezbyt oszczędnie.
Efekt:
Czego się spodziewałam? Wygładzenia, wspomagania rozczesywania, nadania blasku i nawilżenia. Odżywka rewelacyjnie pomaga rozczesać nawet spory kołtun, lekko wygładza włosy, chroni przed urazami , lekko nabłyszcza i nadaje im na jakiś czas przyjemny zapach. Nadaje się w małej ilości albo po rozcieńczeniu wodą do reanimacji loków. Ja szczególnego działania odżywczego nie odnotowałam. Na pewno chroni włosy. Uwaga dla włosów skłonnych do obciążania - proponuję aplikować raczej oszczędnie i z pominięciem skalpu (ze 3 psiki na długości wystarczy) lub po uprzednim rozcieńczeniu wodą. U mnie jeszcze przed rozjaśnianiem zastosowana w nadmiarze obciążała. Myślę, że jest dobrą odżywką poprawiającą komfort rozczesywania i ochronną wartą swojej ceny. Ja będę próbować dalej, bo chciałabym porównać ją z Gliss Kurem, którego bardzo dawno nie używałam.
Polecicie jakąś dobrą odżywkę w spray'u?
Całuję ciepło,
Hinata
raczej rzadko używam odżywek w sprayu, kiedyś częściej. Muszę w końcu się skusić na jakiś psikacz:))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za odżywkami w sprayu, miałam dwie i już raczej na żadną się nie zdecyduje.
OdpowiedzUsuńmi też sie podoba, na moim blogu też jest jej recenzja, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za odżywkami bez spłukiwania, chyba, że są w sprayu. Ta mam i lubię.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci też Gliss Kur Ultimate Oil Elixir- ma fajny skład i jest świetna. Tylko też trzeba uważać z ilością bo lubi obciążać.
Pozdrawiam
Dzięki :) Właśnie tą wersję chciałam wypróbować :)
UsuńNie miałam, ale może wypróbuje ją na zimę.
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuje tej odżywki w sprayu ;)
OdpowiedzUsuńZawsze uzywałam takich z Gliss Kura i byłam bardzo zadowolona ;)
Pozdrawiam!
Bardzo chetnie skorzystam z Twoich rad zapraszam równiez do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://fotodelicje.blogspot.com/
Lubię odżywki w spray'u. Najczęściej jednak sięgałam po GLiss Kura, tej akurat nie miałam
OdpowiedzUsuńMiałam ją i nawet mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńA ja go polubiłam właśnie za pomoc w rozczesywaniu włosów :)
OdpowiedzUsuńTej akurat nie miałam, kiedyś często sięgałam po te z Schaumy, ale odkąd wypróbowałam Gliss Kur Oil Nutritive to przepadłam i darzę ją miłością wielką ;) Rozczesywanie jak marzenie a i skład super :) Polecam :-*
OdpowiedzUsuńNo właśnie na ta wersję Gliss Kura się czaję ;) Mam nadzieję, że znajdę swój ideał.
UsuńNie psikam włosów takimi cudami bo wszystko mnie ostatnio obciąza :(
OdpowiedzUsuń