Bardzo się ucieszyłam, że jesteście za wprowadzeniem cyklu z przepisami na lekkie dania w sam raz na wiosenne odchudzanie. Tym razem nie na słodko.
Lubicie frytki? Ja uwielbiam i bardzo często mam na nie ochotę, niestety te zwyczajne smażone na oleju są straszliwie kaloryczne. Zapraszam Was do spróbowania dietetycznych, choć pysznych i aromatycznych frytek z selera.
Składniki:
seler (ja wzięłam 1/4 wielkiego, po obraniu i pokrojeniu 230g)
2 łyżki oliwy z oliwek
przyprawy ( u mnie sól, tymianek, odrobina słodkiej papryki i przyprawa do ziemniaków gotowa)
Przygotowanie:
1. Myjemy, obieramy i kroimy selera tak jak ziemniaki na frytki.
2. W misce mieszamy oliwę z przyprawami. Do mieszanki wrzucamy pokrojonego selera i dokładnie mieszamy. Wstawiamy miskę do lodówki, żeby seler nabrał smaku i w tym czasie nagrzewamy piekarnik na 200 stopni.
3. Wykładamy blaszkę papierem do pieczenia albo folią aluminiową (proponuję papier, bo wchłonie nam część tłuszczu), nakładamy na blaszkę nasze frytki i pieczemy w 200 stopniach przez ok. 30 minut aż będą złote, dobrze wypieczone.
Czas przygotowania: 15 minut + nagrzewanie piekarnika + pieczenie 30 minut
Koszt: ok. 1 zł
Kaloryczność: ok. 200 kcal/ porcję 126 g gotowych frytek (tyle ważyła porcja po upieczeniu zrobiona z 230g surowego selera)
Frytki serio są pyszne, wcale bardzo nie czuć selera, a tego się obawiałam najbardziej, bo specjalną amatorką selera nie jestem. Są za to zdrowe, niskokaloryczne (zwykłe mają nawet 500 kcal!) i nasycone przyprawami - nie potrzeba do nich żadnych sosów.
Skusiłam Was na selerowe frytki?
Buziaki,
Hinata
środa, 10 kwietnia 2013
4 komentarze:
Dziękuję za przeczytanie i rzeczowy komentarz, każdy jest dla mnie cenny i istotny. Nie mniej jednak uszanuj moją pracę i nie komentuj nie czytając treści posta i nie nakłaniaj mnie do obserwowania lub odwiedzin Twojego bloga - to nie jest tablica ogłoszeń, poza tym jeśli będę chciała, to sama tam trafię ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
acrylic paints
(10)
akcesoria
(2)
aktualizacje
(8)
bornprettystore
(3)
bubble nails
(1)
chevron
(3)
ciało
(4)
cienie
(3)
ćwieki
(3)
denko
(14)
depilacja
(1)
DIY
(10)
dłonie
(4)
dreamcatcher
(1)
farbki akrylowe
(6)
farbowanie
(4)
feathers
(2)
fryzury
(4)
geometryczne
(7)
ikat nails
(2)
kolorówka
(4)
krata
(1)
kremy
(2)
kwiaty
(13)
lakiery
(75)
layering
(1)
maseczki do twarzy
(2)
mini-recenzje
(44)
mix
(4)
MoYou
(6)
nailart
(41)
nailcare
(4)
naklejki
(1)
neon
(4)
oczy
(2)
ombre
(1)
ozdoby
(3)
panterka
(2)
paznokcie
(83)
paznokciowy klub
(4)
peeling
(2)
pielęgnacja paznokci
(5)
pielęgnacja wlosów
(4)
pióra
(2)
pomadki
(1)
recenzje
(50)
róż
(1)
stamps
(13)
stemple
(14)
swatch
(31)
twarz
(7)
usta
(2)
Winstonia
(1)
włosy
(55)
zakupy
(26)
zdobienia
(40)
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!
Robiłam kiedyś kotlety z selera i pomimo moich obaw były bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńNa to, żeby zrobić z niego frytki chyba bym nie wpadła. Ciekawy pomysł.
Bardzo fajny pomysł :) I chętnie wypróbuję, jako alternatywę dla ziemniaków, których już od dawna w ustach nie miałam hehe. Robiłam też kiedyś frytki z cukinii, były nawet nawet :)
OdpowiedzUsuńpomysł fajny, ale ja nie lubię selera
OdpowiedzUsuńo łał, wygląda fajnie :D
OdpowiedzUsuń