Witajcie!
Już dawno nie było posta z cyklu "Moje zbiory". Dziś nadganiam z tematem. Tym razem skupię się na moich olejach do włosów. Kolekcja może nie jest imponująca, ale póki co w zupełności mi wystarcza.
Zapraszam do lektury :)
1. Olej kokosowy Efavit - nierafinowany, zimnotłoczony. Używany na długość. Początkowo moim włosom nie podpasował, teraz jestem z niego bardzo zadowolona. Jest bardzo wydajny, używam praktycznie do każdego oolejowania kilka razy w tygodniu od 2 miesięcy, a mam ponad połowę opakowania.
2. Olej rycynowy - u mnie stosowany raczej jako dodatek do mikstur własnej roboty. Ostatnio użyłam solo na skalp, ale ma strasznie gęstą konsystencję.
3. Olej Amla Dabur - kupiony z ciekawości, strasznie drażniąco pachnie i niestety jest na parafinie, choć moim włosom to jakoś póki co nie przeszkadza. Stosuję na skalp i długość. Włosy po nim są fajnie gładkie.
4. Vatika Dabur - kolejny indyjski olej w mojej kolekcji. Jest to olej kokosowy wzbogacony dodatkiem amli, henny i cytryny, jednak u mnie działa podobnie jak ten zwykły kokosowy, więc raczej nie kupię go ponownie, bo po co przepłacać.Używam zwłaszcza na długość.
5. Olejki Alterra Granat i Avocado oraz Migdał i Papaja - wrzucam je do jednego worka, działają u mnie tak samo, brak jakiś spektakularnych efektów, ale też nie szkodzą, pachną oba bardzo słodko, landrynkowo. Fajne, ale bez nadmiernego szału.Używane na długość.
6. Olej musztardowy - najnowszy w mojej kolekcji, stosowany na skalp i czasem na długość. Zapach faktycznie lekko musztardowy, ale niezbyt nachalny. Nie mam o nim jeszcze wyrobionego zdania.
7. Olejek GP łopianowy z olejkiem drzewa herbacianego - stosowany na skalp, bardzo fajny olejek. Po zużyciu ok. 1/2 buteleczki ograniczył przetłuszczanie. W kwestii przeciwłupieżowej się nie wypowiem, bo łupieżu nigdy nie miałam. Teraz sobie grzecznie stoi na półce i czeka na lepsze czasy.
8. Nafta kosmetyczna - jako dodatek do płukanek lub własnych masek, używam bardzo rzadko, więc się nie wypowiem szczegółowo.
9. Oliwa z oliwek - brak na zdjęciu, ale służy mi głównie w kuchni. Na włosy czasem aplikowałam w mieszankach olejków albo jako dodatek do masek domowych.
10. Miałam, ale już wykończyłam: Olejek GP z papryką - bardzo fajny, prawie bez zapachu, bardzo go lubiłam. Stosowałam na skalp. Podczas jego stosowania włosy jakby mniej mi wypadały, może nawet szybciej rosły. Z czystym sumieniem polecam!
To by było na tyle :)
Moje typy? Na długość kokosowy Efavit, a na skalp chyba GP z papryką - taki zestaw bardzo długo mi towarzyszył i dobrze się sprawdzał.
A jakie są Wasze ulubione oleje?
Pozdrawiam,
Hinata
czwartek, 13 grudnia 2012
16 komentarzy:
Dziękuję za przeczytanie i rzeczowy komentarz, każdy jest dla mnie cenny i istotny. Nie mniej jednak uszanuj moją pracę i nie komentuj nie czytając treści posta i nie nakłaniaj mnie do obserwowania lub odwiedzin Twojego bloga - to nie jest tablica ogłoszeń, poza tym jeśli będę chciała, to sama tam trafię ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
acrylic paints
(10)
akcesoria
(2)
aktualizacje
(8)
bornprettystore
(3)
bubble nails
(1)
chevron
(3)
ciało
(4)
cienie
(3)
ćwieki
(3)
denko
(14)
depilacja
(1)
DIY
(10)
dłonie
(4)
dreamcatcher
(1)
farbki akrylowe
(6)
farbowanie
(4)
feathers
(2)
fryzury
(4)
geometryczne
(7)
ikat nails
(2)
kolorówka
(4)
krata
(1)
kremy
(2)
kwiaty
(13)
lakiery
(75)
layering
(1)
maseczki do twarzy
(2)
mini-recenzje
(44)
mix
(4)
MoYou
(6)
nailart
(41)
nailcare
(4)
naklejki
(1)
neon
(4)
oczy
(2)
ombre
(1)
ozdoby
(3)
panterka
(2)
paznokcie
(83)
paznokciowy klub
(4)
peeling
(2)
pielęgnacja paznokci
(5)
pielęgnacja wlosów
(4)
pióra
(2)
pomadki
(1)
recenzje
(50)
róż
(1)
stamps
(13)
stemple
(14)
swatch
(31)
twarz
(7)
usta
(2)
Winstonia
(1)
włosy
(55)
zakupy
(26)
zdobienia
(40)
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!
mój ulubiony to rycynowy mieszany z migdałowym, alterra limonkowa i rosyjski łopianowo-pszeniczno-jojobowy. Na skalp te z gp, ale nie za często :)
OdpowiedzUsuńGP, Alterrę i Vatikę lubię i miałam ;)
OdpowiedzUsuńOlej silnikowy jest najlepszy
OdpowiedzUsuńZe względu na cięższe frakcje ropy naftowej, związki aromatyczne, skażenie siarczanami i azotanami nie polecam, ale co kto lubi :D
Usuń:-P Uśmiałam się:D
UsuńSilnikowy? Hmmm muszę spróbować :P A jak stosujesz? :) Używasz nowy czy taki zużyty zebrany z silnika po wymianie? :) Doradź nam proszę! :DDD
UsuńMój ulubiony to łopianowy własnej roboty, przepis na moim blogu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja wprost uwielbiam( a raczej moje włosy) sezamowy oraz z pestek winogron. Cudownie nabłyszczają, nawilżają, biją wszystkie inne na głowę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię wybrać ulubieńca :) Lubię płynne oleje, ale kokos z kolei jest lekki i nie obciąża tak włosów. Najbardziej lubię działanie olejów w domowych maskach, ale olejowanie na suche włosy jest mniej czasochłonne. Jestem w rozterce... :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy najbardziej lubią łopianowy i arganowy :)
OdpowiedzUsuńnajlepiej wspominam olej z kiełków pszenicy ;) teraz używam na długość głównie oleju BDFM, a na skalp rycynowego :)
OdpowiedzUsuńA ja tak apropo rycnowego :) jeśli przeszkadza Ci jego gęstość to polecam nakładać podgrzany:) Najlepiej na kubku z gorącą wodą położyć malutki talerzyk i nalać na niego rycynowego :) Po chwili jest cieplutki i 'rzadki' :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam grzać w mikrofali, był ciepły ale nadal dosyć gęsty. Musze wypróbować sposób z kubkiem, czytałam już o nim chyba u Lagoeny. Dzięki :)
UsuńRewelacyjny zbiór, ja takiego nie mam...:*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...:)
Zapraszam do mnie na rozdanie 4 nagród za łączną kwotę 300 pln
OdpowiedzUsuńhttp://otulona-zapachem.blogspot.com/2012/12/moje-pierwsze-rozdanie-i-nagrody.html
Trochę tych buteleczek masz:) Aktualnie używał łopianowego ze skrzypem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D