Strona główna O Autorce Bloga Paznokcie Kontakt/Współpraca

sobota, 29 września 2012

Tydzień z pamiętnika moich włosów - wrzesień


17.09.2012, Poniedziałek
Wykorzystałam moją inspirację owocami figowca.
Rano zrobiłam maseczkę figowo-miodową domowej roboty. Naniosłam ją  na mokre włosy i trzymałam pod czepkiem foliowym i ręcznikiem 45 minut.
Maseczkę zmyłam odżywką d/s Joanna z apteczki babuni skrzyp i rozmaryn, dodatkowo płukanka z szałwii i octu jabłkowego. Jak ładnie błyszczały!
Nałożyłam jedwab na końcówki, a w skalp wtarłam wodę brzozową. Użyłam żelu z siemienia lnianego żeby ujarzmić moje fale.
Na noc odżywka b/s Joanna Naturia miód i cytryna.

18.09.2012, Wtorek
Wypróbowanie nowych olejów.
Do odświeżenia mojej fryzury użyłam mgiełki Green Pharmacy.
Wieczorem w skalp wtarłam wodę brzozową.
 Na noc nałożyłam olejki: na skalp łopianowy oraz kokosowy na długość. Moje sny miały zapach kokosów :)

19.09.2012, Środa
Dzień oczyszczania i odżywiania.
Jako, że musiałam wyjść z domu wcześnie, to szybko zmyłam oleje szamponem Babydream i użyłam odżywki d/s Mrs. Potters. Do tego zastosowałam odżywkę b/s  Naturia miód i cytryna.
Po powrocie postanowiłam oczyścić skalp i włosy peelingiem cukrowym na bazie szamponu z SLeS Johnson's Baby. Ach ta świeżość! Nałożyłam maskę Avocado Wax Treatment pod czepek i ręcznik na godzinę. Po zmyciu Mgiełka Green Pharmacy, odżywka b/s Naturia miód i cytryna oraz jedwab na końce.
Na noc w skalp wtarłam wodę brzozową, a na długość położyłam znów Naturię.

20.09.2012, Czwartek
Oleje po raz drugi.
Reanimowałam fale mgiełką Green Pharmacy i podkreśliłam Naturią. Wieczorem wtarłam wodę brzozową a na noc znów kombinacja olejów łopianowego i kokosowego.

21.09.2012, Piątek
Kolejna maska w akcji.
Rano zmyłam oleje Babydreamem i oczywiście obowiązkowo odżywka d/s Mrs. Potters i Naturia b/s. Znów rano musiałam wyjść! Po powrocie maska Venita  na godzinę pod czepek i ręcznik, potem standardowo mgiełka Green Pharmacy na skalp i długość oraz Naturia b/s. Włosy wyrażnie odżywione i nawilżone. Jedwab zabezpieczył moje końcówki, a wieczorem wtarłam w skalp wodę brzozową.

22.09.2012, Sobota
Olejowanie - tym razem zmiana!
Standardowo mgiełka do odświeżenia fal, wieczorem woda brzozowa. Oleje na noc: łopianowy na skalp, a na długość mix Alterra + oliwa z oliwek

23.09.2012, Niedziela
Pierwsze OMO :)
Na oleje odżywka d/s Mrs. Potters, potem babydream a na końcu Maska Avocado Treatment Wax na godzinę pod czepek. Po myciu standard mgiełka i odżywka b/s wciąż te same, a na noc woda brzozowa na skalp.

Tak oto wyglądał tydzień moich włosów. Podsumowując jestem jak na razie bardziej za maską Venity, efekt był lepszy niż po tej z awokado. Ocet nabłyszcza, ale moje włosy wysusza, więc tylko raz na jakiś czas. Jednak efekt po maskach kosmetycznych w moim przypadku jest wyraźniejszy niż po maskach domowych. Może by tak połączyć jedno i drugie? :) I odnośnie oleju kokosowego - jakoś brak efektu, nie było źle, no ale zawsze...

czwartek, 27 września 2012

Z cyklu zrób to sama - mgiełka nawilżająca.



Dziś chciałam podzielić się z Wami moim najnowszym samodzielnie zrobionym kosmetykiem - mgiełką aloesowo-ogórkową. Jako, że nie mogłam znaleźć nigdzie mgiełki nawilżającej o składzie bez silikonów, a moje włosy są suche i lubią się puszyć, postanowiłam sama sobie taką wyprodukować.

Jakich składników użyłam?
- soku aloesowego
- toniku ogórkowego Ziaji
- wody odfiltrowanej z jonów wapnia i magnezu

Na użycie toniku wpadłam dzięki wpisowi Czarownicującej o stu zastosowaniach toniku rumiankowego, świetny blog, polecam wszystkim!
Tonik Ziaji ma dosyć prosty skład:
Aqua (Water), Propylene Glycol, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Panthenol, Sodium Benzoate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragnance), Amyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropian, Linalool, Citric Acid.


Zawiera m.in. pantenol, ekstrakt z ogórka, drugi humektant (glikol propylenowy) i koserwanty. Nie ma alkoholu w składzie, więc nie powinien wysuszać skóry i włosów. Co prawda ma w składzie konserwanty, ale one być muszą, bo przedłużają trwałość produktu, nie oszukujmy się, są wszędzie. Dzięki nim mogę dłużej przechowywać moją mgiełkę.
Sok aloesowy ma lekko kwaśny odczyn i świetnie nawilża włosy. Polowałam na niego od 2 tygodni. Dorwałam w SuperPharmie za 11.99zł/ 1l w promocji!

Wykonanie:
Do pojemnika z atomizerem (po starej odżywce z silikonami, oczywiście został dokładnie wyszorowany płynem do naczyń i wypłukany) nalałam ok. 20 ml toniku, 30 ml soku aloesowego oraz 40 ml wody. Wszystko razem wymieszałam i gotowe! Radzę nie robić na raz dużych ilości mgiełki, raczej zrobić mniej, zużyć i zrobić znowu. W ten sposób mamy pewność, że jest świeża.

Mgiełka na razie sprawuje się świetnie, moje wysuszone włosy lepiej po niej wyglądają, są cały czas świeże i bardzo ładnie się kręcą. Odświeżam nim włosy rano, kiedy nie mam zamiaru ich myć: rozczesuję delikatnie grzebieniem (zwykle wtedy są spuszone) i psikam obficie mgiełką. Zaraz układają się w ładne i zdefiniowane fale, wyglądają zdrowiej.

Mgiełka jest naprawdę super, jestem z niej bardzo zadowolona :) Dziś dorobiłam jej kolejną porcję, bo jutro jadę do TŻ na weekend i chcę mieć ją przy sobie.

środa, 26 września 2012

Masażer do skóry głowy - recenzja

Przedstawiam Wam mojego nowego przyjaciela ;) Jako, że nie mam cierpliwości do dłuższego masowania skóry głowy palcami zdecydowałam się na ten przyrząd.

Cena i dostępność: 10zł w Drogerii Natura, można dostać taniej w sklepikach np. wszystko po 5 zł itp., jednak u mnie nigdzie nie było.

Opakowanie: Wygodna tuba z cienkiego plastiku, dobra do przechowywania sprzętu, przeciwdziała odkształceniom.

Działanie: Masaż tym urządzeniem jest bardzo przyjemny. Używam po wcierkach: najpierw wcieram palcami w skórę głowy, potem robię ok. 5 minutowy dość szybki masaż masażerem. Aż czuję, jak moje cebulki są pobudzane. Powolny masaż relaksuje, szybki dodaje energii.

Podsumowanie: Moim zdaniem warto. Na pewno sam w sobie nie da spektakularnych rezultatów, jednak masaż po zastosowaniu wcierki wykonywany regularnie moim zdaniem z pewnością zintensyfikuje jej działanie. Cena niewygórowana, używanie baaardzo przyjemne, a i niewykluczone, że wspomoże porost i odżywianie.

Tak poza tematem: w SuperPharm jest promocja na sok aloesowy, dokładnie taki, jakiego pożądamy: bez miąższu i cukru 1l w cenie 11.99zł. Ja się skusiałam i pierwszym moim produktem stała się mgiełka do włosów (o niej napiszę osobno). Może któraś z Was się skusi. Pozdrawiam :)

sobota, 22 września 2012

Z cyklu zrób to sama - macerat.


Ostatnio w szale olejowania włosów i wyszukiwania informacji na ten temat natknęłam się na pojęcie maceratu. Zaciekawiłam się na tyle, że postanowiłam dowiedzieć się nieco więcej.

Macerat jest to nic innego jak olej roślinny z wyciągami z kwiatów lub ziół. Zawiera on prócz kwasów tłuszczowych i innych składników olejów również rozpuszczalne w tłuszczach substancje czynne z rośliny, z jakiej macerat jest wykonany. Otrzymuje się go przez namaczanie w oleju i odfiltrowanie pożądanej rośliny.

Uwaga! Maceraty są bardzo wrażliwe na ciepło i działanie promieni słonecznych, mogą ulec zepsuciu, więc proponuję wykonywać na raz niezbyt duże ilości maceratów i przechowywać je najlepiej w butelkach z ciemnego szkła w zaciemnionym miejscu.

Z czego można wykonać macerat?

Musimy wybrać odpowiedni olej bazowy oraz surowiec roślinny.

Olej bazowy:

Jako oleju bazowego możemy użyć praktycznie dowolnego oleju roślinnego, który w temperaturze pokojowej ma postać płynną.
Przykładowe oleje: olej słonecznikowy, rzepakowy, makadamia, lniany, oliwa z oliwek, z pestek winogron, jojoba  itp.
Można zastosować też dowolne mieszanki olejów np. słonecznikowy i oliwa z oliwek (moja wersja).

Zakładając, że będziemy stosować go na włosy powinnyśmy sugerować się przede wszystkim tym, które oleje mają dobry wpływ na nasze włosy. Tutaj wysokoporowate włosomaniaczki (m.in. ja) mają właściwie największy wybór.

Surowiec roślinny:

Surowiec roślinny powinien być świeży. Wtedy zawiera najwięcej  składników aktywnych. Zbierając zioła lub kwiaty samodzielnie powinnyśmy szukać roślin młodych i zdrowych (bez przebarwień i skaz na liściach, dość mięsiste). Należy uważać by przez przypadek nie pomylić gatunków roślin!
Surowiec roślinny można kupić również w sklepie. Korzystajmy z tego co w danym sezonie jest dostępne. Oczywiście najlepszą porą jest wiosna i wczesne lato, jednak nawet zimą możemy znaleźć coś z czego macerat można sporządzić.
Przykładowe surowce: aloes, arnika, łopian, pokrzywa, skrzyp, rozmaryn, róża, ale także marchewka, cebula, czosnek itp.
Pamiętajmy o tym, że tutaj mieszanki również są dozwolone. 
Przy braku świeżych surowców można spróbować wykonać macerat z suszonych ziół, jednak może być on uboższy w składniki aktywne.

Czego potrzebujemy?

- oleju bazowego
- surowca roślinnego
- naczynia szklanego ze szczelnym zamknięciem (może być słoik lub butelka)

Przystępujemy do pracy!

1. Dokładnie myjemy i suszymy nasz surowiec.
2. Rozdrabniamy surowiec w miarę możliwości jak najdrobniej ( można blenderem, jeśli nie mamy to w wypadku korzeni możemy zetrzeć na tarce lub drobno posiekać)
3. Umieszczamy surowiec roślinny w naszym szklanym naczyniu. W większości przypadków powinno go być dość sporo np. 1/3 słoika.
4. Zalewamy surowiec olejem maksimum do 3/4 objętości naczynia i zakręcamy szczelnie.
5. Odstawiamy do maceracji. I tutaj są dwie szkoły. Jedni twierdzą, że w zaciemnione miejsce, inni, że eksponujemy na działanie promieni słonecznych.Maceracja trwa zwykle 4-6 tygodni. Podczas tego procesu każdego dnia wstrząsamy naczyniem.
6. Po upływie tego czasu oddzielamy surowiec od oleju (np. na sitku albo przez gazę) i przelewamy zawartość do buteleczki z ciemnego szkła. Przechowujemy w ciemnym chłodnym miejscu i staramy się zużyć w miarę szybko.

Moje maceraty:
- marchewkowy
- czosnkowy
Oba na bazie oleju słonecznikowego i oliwy z oliwek proporcje ok. 1:1
Macerat marchewkowy zrobiłam z przeznaczeniem głównie na skórę, zawiera dużo beta-karotenu, natomiast macerat czosnkowy jest z przeznaczeniem do włosów. Ma działanie przeciwbakteryjne, podobno przyspiesza wzrost włosów, ogranicza przetłuszczanie i pomaga wyeliminować łupież.

Życzę powodzenia w tworzeniu własnych maceratów i pozdrawiam :)

piątek, 21 września 2012

Szampon Babydream Rossmann - recenzja


Nadszedł czas na recenzję kultowego już wśród włosomaniaczek szamponu Babydream. Niestety szamponów bez SLS i SLeS jest niewiele, więc skusiłam się na zakup tego specyfiku. Jest to mój pierwszy szampon bez SLS.

Dostępność i cena:
Sieć Rossmann, cena 3,99zł / 250 ml. Ja kupiłam w promocji za 2,49 zł. Cena bardzo przyjazna dla portfela.

Opis producenta:
"Szampon Babydream myje i pielęgnuje włosy i skórę głowy niemowlęcia szczególnie delikatnie i dokładnie. Wyciąg z kiełków pszenicy umożliwia łatwe rozczesywanie"

Skład:

Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum.

Zawiera łagodne substancje myjące, wyciąg z kiełków pszenicy, pantenol i ekstrakt z rumianku. Ma prosty skład bez zbędnych składników, co liczy się na plus.

Opakowanie:
Buteleczka nieprzezroczysta, jednak pod światło można zobaczyć ile produktu zostało. Estetycznie wykonana i wygodna. Można postawić na nakrętce -  łatwo wydobyć kiedy się kończy.

Konsystencja i wydajność:
Dosyć gęsty, przezroczysty żel. Nie rozlewa się na dłoni, łatwo wydobyć z opakowania odpowiednią ilość dzięki czemu się nie marnuje. Przez to jest wydajny. Używam od dwóch tygodni i zużyłam może 1/4 opakowania. Wynika z tego, że starczy mi go na jakieś 8 tygodni dosyć częstego stosowania. 

Moje wrażenia:

Plusy: 
+Zapach szamponu przypadł mi do gustu, jest miły i dość neutralny
+Nie utrzymuje się na włosach
+Wydajny i tani 
+Bardzo dobrze radzi sobie z olejami
+Po jego zastosowaniu włosy są dobrze domyte i świeże.

Minusy: 
-Włosy już podczas mycia stają się tępe i jak to dziewczyny określiły skrzypią
-Bynajmniej nie ułatwia rozczesywania. Jednak po nim zawsze używam odżywki b/s, także nie jest to dla mnie wielki mankament.

Podsumowując:
Szampon spełnia moje wymagania, jest moim zdaniem dobrym wyborem. Jednak zanim kupię kolejne opakowanie sprawdzę, może znajdę jakiś bez SLS, po którym moje włosy będą mniej skrzypieć. Jeśli nie trafię takiego z pewnością na stałe zagości na mojej półce włosowej.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce o piękne włosy :)

czwartek, 20 września 2012

Ostatnie zdobycze września

Nie mogłam się powstrzymać! Musiałam dokupić jeszcze parę rzeczy. Do października już nic do włosów nie kupuję! Zakładam skarbonkę i wrzucam drobne. Może się uzbiera na październikowe zakupy, żeby nie obciążać portfela :)
1. Green Pharmacy, Olejek łopianowy z olejkami drzewa herbacianego i rozmarynu - upolowałam w malutkiej budce na tzw. ryneczku. Nie liczyłam, że znajdę tam coś ciekawego, a tu proszę! I w dodatku kosztował całe 6,50 zł. Koniecznie muszę czasem tam zaglądać. Już marzy mi się ten z papryczkami stymulujący porost :D
2. Olej kokosowy - sklep zielarski, cena ok 16 zł
3. Masażer do głowy - Drogeria Natura, 10 zł. Musiałam go mieć, bo irytuje mnie masowanie skóry głowy palcami, nie mam do tego cierpliwości.
4. BingoSpa maska do włosów z proteinmi kaszmiru i kolagenem - Tesco, 7,50zł musiałam ja mieć! Jej siostry 5 alg niestety chwilowo nie było :(
5. Venita, hair mask maska regenerująca do włosów z masłem shea - kupiona razem z olejkiem łopianowym na ryneczku za 7,50 zł. Skusiłam się, bo ma bardzo fajny skład

To wszystko i mam nadzieję, że do końca września nic nie przybędzie!

środa, 19 września 2012

Wycieranie włosów - czym i jak?

Słuchajcie! Miałam ostatnio mały dylemat czym wycierać włosy.
Nie chcę ich szarpać ręcznikiem frotowym. Jak wiadomo wycieranie ręcznikiem frotowym może przyczyniać się do powstawania kołtunów, łamania się i naruszania łusek włosowych, co może mieć wpływ także na puszenie się włosów. Zatem należało by znaleźć jakąś alternatywę. Przedstawię Wam moje pomysły na delikatne wycieranie włosów.

1) Bawełniany T-Shirt
Zdjęcie pochodzi z www.supersklep.pl
Pomysł prosty i tani. T-Shirt najlepiej w rozmiarze XXL, może być stara podkoszulka Waszego faceta ;) w tej wersji za darmo, kupić można już od kilku złotych dosłownie wszędzie. Minus - publicznie w nim na głowie raczej nie wystąpimy, mam na myśli wyjazdy itp., raczej do użytku w domowym zaciszu

2) Ściereczka z mikrofibry
Proste i również niedrogie rozwiązanie, kupimy za 4-5zł w większości marketów i sklepów. Jest jedno ale... szukałam ściereczki o jak największym rozmiarze, no bo jak ja mam wytrzeć włosy ściereczką rozmiaru 20x30 cm. Największa jaką znalazłam do tej pory miała 50x60 cm, jednak stwierdziłam, że nawet z takiej nie ukręcę turbanu.

3) Ręcznik z mikrofibry dla pływaków
I od razu powiem, że jest to mój strzał w dziesiątkę. Opcja niestety troszkę droższa, dostępny w sklepach decathlon , na allegro. Cena od 40 zł w górę, ale naprawdę warto. Ręcznik jest duży, posiadam rozmiar najmniejszy 80x130 cm w cenie 39,99 zł. Jest bardzo, ale to bardzo chłonny, mój posiada z boku gumkę, przez co wygodnie składa się do rozmiarów złożonej bluzeczki, jest leciutki i niesamowicie wygodny w transporcie - zamiast jednego ręcznika frotowego zabrałabym 3 takie. Ekspresowo schnie. Mój przeżył ze mną wszelkie wyjazdy, plażowanie a nawet survival. Po roku używania wygląda tak samo jak po zakupie. Jest miły w dotyku i nie będzie niszczył włosów. Gorąco polecam :)



Jeśli już zdecydujemy się na odpowiedni substytut ręcznika frote to teraz przystępujemy do wycierania :)

Czego nie powinnyśmy robić?
1. Mocno trzeć włosów ręcznikiem
2. Wycierać włosów skołtunionych i poplątanych
3. Mocno wykręcać włosów

Jak powinnyśmy wycierać włosy?
1. Najlepiej rozczesać przed wycieraniem. Ja najpierw czeszę włosy jeszcze z odżywką nad wanną, potem ją spłukuję. 
2. Nad wanną lekko je odsączyć rękami. Teraz można ewentualnie jeszcze raz lekko przeczesać.
3. Zawinąć włosy w ręcznik i zrobić turban. Można lekko go przycisnąć do głowy w celu odsączenia wody.
4. Zdjąć turban i ewentualnie brać po grubszym pasmie włosów i delikatnie przeciągać po nich ręcznikiem od nasady po końcówki.

Mam nadzieję, że mój post się komuś przyda. A czym Wy wycieracie włosy?

Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie :)

Najnowsze zakupy włosowe

Wczoraj zmotywowana do dbania o moje włosy odwiedziłam łódzką Manufakturę. Udało mi się zrobić bardzo owocne zakupy włosowe. Podaję sklepy, w których można kupić dane produkty. Udało mi się wreszcie upolować Joanne Naturię, której nie było w Rossmannie i małych sklepikach u mnie w mieście.
1. Beauty formulas Avocado Oil Treatmet Wax - maska do włosów z olejkiem awokado i kolagenem. Kupiona w Superpharmie w promocji za 7.99 zł.
2. Green Pharmacy Balsam do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych  Pokrzywa zwyczajna - odżywka d/s ze skrzypem, pokrzywą, dziurawcem, owocem kasztanowca, żurawiną kupiona w Rossmannie za 6.99 zł
3. Green PharmacyEliksir ziołowy do włosów łamliwych, zniszczonych oraz farbowanych - mgiełka z koszyczkiem rumianku, podbiałem, kiełkami pszenicy i kłączem tataraku, Rossmann 7.99 zł
4. L'biotica, Biovax intensywnie regenerująca maseczka do włosów ciemnych - maska Superpharm 19.99 zł
5. Joanna z Apteczki Babuni, Balsam do włosów nawilżająco - regenerujący z miodem i proteinami mlecznymi - odżywka b/s Rossmann 5.79 zł
6. Joanna Naturia odżywka z pokrzywą i zieloną herbatą - odżywka b/s Real 4.69 zł
7. Joanna Naturia odżywka z miodem i cytryną - odżywka b/s Real 4.69 zł

Jestem bardzo zadowolona z zakupów :)

poniedziałek, 17 września 2012

Jedwab Marion Natura Silk Jedwabna kuracja - recenzja




Przyszła chwila na recenzję Jedwabiu firmy Marion Natura Silk Jedwabna Regeneracja. Posiadam wersję do włosów farbowanych. 


Pojemność : 15 ml

Cena: ok. 4-5 zł

Skład: Cyclopentasiloxane (and) Dimethicone, Cyclomethicone, Isopropyl Myristate, Phenyltrimethicone, Parfum, Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk, Panthenol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Polyquaternium-59 (and) Butylene Glycol, C.I. 47000

Czyli na pierwszym miejscu silikony, hydrolizowany jedwab, olej jojoba I z kiełków pszenicy.
Jednak od jedwabiu wymagam jedynie, aby ochraniał końcówki, a do tego silikony się nadają wyśmienicie.

Opakowanie: Buteleczka z dozownikiem w formie pompki, wygodne, dozuje tyle jedwabiu ile trzeba, nie wycieka, czyli bez zarzutu.

Aplikacja: Wygodna, na rękę wyciskam jedną porcję i to starcza zabezpieczenie wszystkich końcówek. Konsystencja dość gęsta, jedwab śliski, co jeszcze ułatwia nakładanie. Zapach  mnie nie ujął, w porównaniu z Biosilkiem, którego zużyłam kilka buteleczek wypada marnie. Jest niby cytrusowy, mi kojarzy się z męskim żelem pod prysznic. Lecz też nie jest jakiś bardzo odrażający, da się przeżyć.

Działanie: Do ochrony końcówek nadaje się idealnie, zabezpiecza je silikonami. Są po nim miłe w dotyku i nie puszą się. Odżywić raczej nie ma szans nawet  przy zawartości olejków, bo zawiera mnóstwo silikonów. Jednak wymagam od niego ochrony i tą funkcję spełnia.


Podsumowując: Jedwab spełnia swoją podstawową funkcję, czyli ochrania moje końcówki. Dodatkowym plusem jest bardzo wygodne opakowanie i bardzo niska cena. Niestety zapach mi nie odpowiada. Raczej wrócę do Biosilka albo CHI ze względu na zapach. Jednak jeśli  trafię na dołek budżetowy, to kupię bez wahania.

Odżywka do paznokci Inglot, S-Bond treatment - recenzja

Postanowiłam podzielić się z Wami moim sposobem na ratunek dla paznokci. By najmniej nie jest to produkt do pielęgnacji włosów, ale myślę, że jest wart zauważenia.:)

Pojemność opakowania: 16ml
Cena: 21 zł

Czym wyróżnia się skład?:
W składzie tej odżywki jest metionina - aminokwas siarkowy, który jest składnikiem keratyny, czyli białka budulcowego paznokci i włosów.

Wydajność:
Odżywki tej używam od lutego 2012 jako lakieru podkładowego za każdym razem, kiedy maluję paznokcie. Mogę powiedzieć, że produkt jest bardzo wydajny, po 8 miesiącach używania kilka razy w tygodniu (2-3) zużyłam 2/3 opakowania.

Opakowanie:
Duża buteleczka, napisy do tej pory czytelne, wytarły się minimalnie, a była często transportowana w torebce. Mam wrażenie, że niestety ciężko będzie zużyć do końca ze względu na kwadratowy kształt butelki.

Aplikacja:
Bardzo wygodna, pędzelek bez zarzutu, po 8 miesiącach nie zmieniła konsystencji. Odżywka w buteleczce ma kolor różowy, jednak jest bezbarwna na paznokciu. I co najważniejsze błyskawicznie schnie (po pomalowaniu drugiej dłoni paznokcie pierwszej są już suche). Ponadto przedłuża trwałość lakieru i zapobiega przebarwieniom wynikającym z stosowania na nią lakierów ciemnych.

Działanie:
Moje paznokcie były w strasznym stanie, nie mogłam ich zapuścić, wiecznie się łamały, były miękkie. Teraz są silne, twarde, bez problemu zapuszczam i noszę długie, mają zdrowy kolor i praktycznie się nie łamią.

Jak dla mnie odżywka idealna, wzorowo poradziła sobie z moimi zniszczonymi paznokciami, jednak ważna jest systematyczność stosowania. Jak tylko skończę opakowanie od razu wybiorę się po następne.

Skoro metionina ma taki zbawienny wpływ na moje paznokcie, to może na włosach też sprawdzi się tak rewelacyjnie? Muszę poszukać produktów do pielęgnacji włosów z metioniną.

niedziela, 16 września 2012

Fryzury dla włosów kręconych


Jako posiadaczka włosów kręconych mam spory problem z odstawieniem prostownicy. Bez prostowania moje włosy wyglądają niezbyt ciekawie. Z jednej strony odstają, z drugiej bardziej przyklapnięte, do tego miejscami babyhair'y odstają na skroniach... koszmar. Też macie taki problem? W związku z tym postanowiłam poszukać fryzur, które pomogą ujarzmić moje kręcone włosy bez użycia prostownicy. Proponuję kilka upięć a'la warkocz.

1. Luźny kłosek:
2. Fryzura a'la Tymoszenko :) :

3. Piękny splot:
Mnie osobiście najbardziej się podoba ostatnia. Jest cudowna. na pewno postaram się ją wypróbować i jak już mi się uda wykonam dokładny opis krok po kroku jak ja zrobić.

A na koniec moje włosy wyprostowane:

I na odwyku od prostowania. Istne siano.



czwartek, 13 września 2012

Przepisy na maseczki

Przedstawiam przepisy na maseczki, które zaczynam stosować. Są łatwe w przygotowaniu i są odrobinkę zmodyfikowaną wersją tych, które znalazłam w internecie.

Nawilżająca maseczka bananowa:



Składniki:
  • 1 duży banan
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 kapsułka witaminy A + E
Banana rozgniatam widelcem w miseczce, dodaję oliwę i wyciskam zawartość kapsułki. Wszystko mieszam i nakładam na włosy na godzinę, na to folia i ręcznik. Ładnie pachnie i dobrze rozprowadza się na włosach, ciężko spłukać!

Maseczka do włosów łamliwych z żółtka i nafty:

Składniki:
  • 2 żółtka jaj
  • 2 łyżki nafty kosmetycznej
  • 2 łyżki oleju rycynowego
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 kapsułka witaminy A +E
    Wszystkie składniki mieszam w miseczce i nakładam na włosy taką mieszankę na ok. 40 minut, na to foliówka i ręcznik. Uwaga, włosy po tej masce maja zapach surowego jajka, nie bardzo intensywny, ale mnie lekko irytuje. Nie dodaję soku z cytryny, ponieważ moje włosy są suche i boję się, że mógłby przesuszyć moje włosy.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!