Strona główna O Autorce Bloga Paznokcie Kontakt/Współpraca

czwartek, 3 października 2013

Denko wrzesień '13 - cz. 2 - reszta

No i przyszła pora na resztę zużyć :) Nie jest tragicznie, ale mam nadzieję, że w październiku pójdzie lepiej. Bez zbędnego przedłużania:

Kąpiel i balsamowanie:


1. Algi do kąpieli BingoSpa - dostałam w prezencie w zestawie z żelem pod prysznic i szamponem. Jakość tego produktu jak i żelu pod prysznic jest marna. Zapach jak to w przypadku BingoSpa... no cóż, rewelacyjny nie jest, dla mnie pachnie trochę gumą do żucia (?) męczył mnie. Ciało po użyciu wymaga balsamu, w duecie z żelem wysuszał skórę. Jestem na nie!

2. Żel-olejek pod prysznic Ol Dusche Isana winogrono i orchidea - przyjemny, trochę gęstszy żel pod prysznic. Nie wysusza, ładnie pachnie i do tego niedrogi. Na pewno kiedyś wrócę do tej serii Isany.

3. Żel pod prysznic Original Source malina i wanilia - całkiem miły zapach, żel nie wyróżnia się żadnymi szczególnymi właściwościami. Przypuszczam, że w przyszłości skusi mnie jakiś zapach i kupię żel tej marki.

4. Żel z oliwka ryżową pod prysznic Lirene - rewelacyjny żel, który pozostawia skórę pięknie pachnącą i jedwabistą. Mam wrażenie, że faktycznie pielęgnuje. Z pewnością do niego wrócę.

5. Mleczko do ciała Johnson's Baby - próbeczka, przyjemny zapach, nawilżenie przeciętne. Nie zachwycił mnie i wątpię bym kupiła go w wersji pełnowymiarowej.

6. Mleczko do ciała SOS 5% urea Eveline - jak ja się z nim męczyłam! Zapach zupełnie mi nie podpasował, balsam nie nawilża jakoś szczególnie, za to pozostawia na skórze lepką warstwę. W końcu zużyłam jako substytut balsamu pod prysznic. Nigdy więcej...

Twarz:


1.Pianka do mycia twarzy Rival de Loop - bardzo przyjemna pianka oparta na łagodnych detergentach. Dobrze zmywa zanieczyszczenia i jest pioruńsko wydajna. 2 pompki starczają na dokładne umycie twarzy. Nie pobiła mojego ulubionego żelu z Biedronki (czasem minimalnie ściągała). Jednak chętnie jeszcze kiedyś kupię.

2. Dwufazowy płyn do demakijażu Bawełna Bielenda - kupiłam jako odmianę dla dwufazówki z Ziaji. Nie widzę między nimi praktycznie żadnej różnicy. Płyn bardzo dobry, świetnie radzi sobie z demakijażem oczu  i pewnie jeszcze do niego wrócę.

3. Maseczka z efektem liftingu wolumetrycznego Bielenda - zużyłam na pół z mamą, przyjemna maseczka, jednak nie ma co liczyć na cud. Dobrze nawilża i wygładza skórę. Może jeszcze kiedyś się skuszę.

Reszta:


1. Zmywacz do paznokci acetonowy Isana - mój ulubiony zmywacz. Doskonale zmywa nawet 5 warstw lakieru i do tego pozostawia na paznokciach miły zapach, od którego chyba się już uzależniłam. Kupuję regularnie.

2. Krem do stóp przeciw odciskom i zgrubieniom Green Pharmacy - krem pachnie leśną kostka sedesową :) Nie radził sobie niestety z piętami, ale za to pięknie zmiękczył pozostałości po pęcherzach. Będę szukać dalej.

3. Mini-dezodorant Isana Secret Rose - całkiem fajny maluch, idealny do torebki czy na wyjazdy. Chroni przed potem nie najgorzej i fajnie pachnie. Już mam drugi tym razem inny zapach.


Ufff... to by było na tyle i już mogę wynieść mój worek denkowy na śmieci :) Oby w przyszłym miesiącu poszło jeszcze lepiej.

Buziaki,
Hinata

10 komentarzy:

  1. Szukałam opinii na temat tego zmywacza z Isany i teraz na pewno go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam balsam Eveline SOS z nową formułą - butelka z pompką i mimo nieciekawego zapachu bardzo go lubię po wieczornym prysznicu. Na dzień nie nadaje się - musiałabym goła chodzić z godzinę, ale koszulka nocna się nie obrazi - jak wchłonie już odpowiednią ilość balsamu to jest wskaźnik, że czeka ją pranie ;) Ale za to jaką miłą mam skórę rano!
    Z próbek J&J też jestem średnio zadowolona: szampon słabo się pienił i przelewał przez palce, balsam też nieciekawy. Tylko krem (nie ten przeciw odparzeniom, tylko ten lżejszy z olejem słonecznikowym) polubiłam. Nie ma parafiny i ładnie pachnie :)
    Z dwufazówek przeszłam na biedronkowego micela i już nie chcę wracać do tłuścioszków! Nadal jestem pełna podziwu jak taka "woda" jest w stanie tak szybko i bezboleśnie zmyć makijaż nie natłuszczając skóry? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmywacz z Isany też mi przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze poszło przecież :D ja mam eveline z tej serii z kwasem hialuronowym, szału nie robi, ale kupiłam za grosze w cenie na do widzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę spróbować tego żelu Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żele OS bardzo lubię, a zmywacz zielony Isana już mam na liście zakupowej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. malinowy żel OS tak cudnie pachnie <3 uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie Ci poszło Kochana :) Lubię żele Isany, cztuję na ten superowy z Lirene :) Nie miałam jeszcze żadnego z OS, muszę to chyba zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam malinowo waniliowy zel!! Moglabym go jesc, dobrze ze napisali, ze produkt nie nadaje sie do spozycia :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie i rzeczowy komentarz, każdy jest dla mnie cenny i istotny. Nie mniej jednak uszanuj moją pracę i nie komentuj nie czytając treści posta i nie nakłaniaj mnie do obserwowania lub odwiedzin Twojego bloga - to nie jest tablica ogłoszeń, poza tym jeśli będę chciała, to sama tam trafię ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!