Wiele z Was pewnie zna problem dobrania sobie odpowiedniego kremu do twarzy. Niby na pierwszy rzut oka każdy się nadaje, ale gdy przyjrzymy się bliżej większość nie spełnia naszych oczekiwań. Dziś przedstawię Wam mój ulubiony krem do twarzy - L'Oreal Triple Active Fresh Żel-krem nawilżający.
Krem wg producenta przeznaczony jest do pielęgnacji skóry normalnej i mieszanej. Kupić go można w większości drogerii czy marketów za około 20-25 zł. Otrzymujemy elegancki kartonik z opisami producenta, który zawiera dosyć ciężki, szklany słoiczek o pojemności 50 ml. Z racji tego, że krem mam od około 8 miesięcy kartonik dawno powędrował do kosza.
Zacznę od tego, że uwielbiam projekt tego słoiczka - elegancki i prosty kształt, solidny i dodatkowo wewnątrz pod nakrętką mamy plastikową klapkę, która zapobiega brudzeniu nakrętki - dla mnie opakowanie jest świetne.
Tak jak twierdzi producent krem ma postać lekkiego żelu, jest przyjemny w aplikacji, dobrze się wchłania i rozprowadza na skórze. Jest dosyć rzadki, dzięki czemu małą ilością spokojnie pokryjemy twarz i szyję, choć możemy również według potrzeb zastosować większą porcję bez obawy, nadmiar również się wchłonie. Mi ten krem wystarcza na kilka miesięcy ( około 3) aplikacji rano i wieczorem, więc jest bardzo wydajny.
Kolejnym bardzo ważnym aspektem, który wpływa na to, że lubię ten krem jest brak lepkiej warstwy na skórze. Nienawidzę tego i nie byłabym w stanie usnąć z obklejoną twarzą. Krem wchłania się ładnie i zostawia twarz przyjemną w dotyku, nawilżoną ale bez filmu.
Zapach kremu jest przyjemny i świeży. Po jego zastosowaniu czuję, że skóra jest odświeżona i czysta. Polubiłam się z tym zapachem.
A teraz pora na wrażenia odnośnie działania kremu. Po pierwsze i bardzo ważne krem nawilża moją skórę bardzo dobrze bez uczucia przeciążenia zbyt tłusta konsystencją. Mam skórę mieszaną - przetłuszczający się nos i odrobinę czoło, za to suche policzki, reszta normalna. Krem dla mnie jest świetny, ponieważ dostatecznie nawilża policzki, ale nie jest zbyt ciężki dla tych tłustych partii. Nie wzmaga przetłuszczania skóry i nie zauważyłam, by zapychał mi pory. Świetnie koi skórę po myciu żelem, a nawet po kąpielach słonecznych. Nadaje się jako baza pod makijaż - jeszcze żaden podkład nie odmówił z nim współpracy.
Jest to moje drugie opakowanie kremu, które już niebawem skończę i powiem Wam, że przy dłuższym stosowaniu skóra mojej twarzy jest dobrze nawilżona i dzięki temu bardziej promienna.
Czy polecam? Pewnie, moja skóra bardzo go lubi i do tej pory nie znalazłam lepszego. Może i inni podzielą moje zdanie.
Buziaki,
Hinata
poniedziałek, 27 stycznia 2014
6 komentarzy:
Dziękuję za przeczytanie i rzeczowy komentarz, każdy jest dla mnie cenny i istotny. Nie mniej jednak uszanuj moją pracę i nie komentuj nie czytając treści posta i nie nakłaniaj mnie do obserwowania lub odwiedzin Twojego bloga - to nie jest tablica ogłoszeń, poza tym jeśli będę chciała, to sama tam trafię ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
acrylic paints
(10)
akcesoria
(2)
aktualizacje
(8)
bornprettystore
(3)
bubble nails
(1)
chevron
(3)
ciało
(4)
cienie
(3)
ćwieki
(3)
denko
(14)
depilacja
(1)
DIY
(10)
dłonie
(4)
dreamcatcher
(1)
farbki akrylowe
(6)
farbowanie
(4)
feathers
(2)
fryzury
(4)
geometryczne
(7)
ikat nails
(2)
kolorówka
(4)
krata
(1)
kremy
(2)
kwiaty
(13)
lakiery
(75)
layering
(1)
maseczki do twarzy
(2)
mini-recenzje
(44)
mix
(4)
MoYou
(6)
nailart
(41)
nailcare
(4)
naklejki
(1)
neon
(4)
oczy
(2)
ombre
(1)
ozdoby
(3)
panterka
(2)
paznokcie
(83)
paznokciowy klub
(4)
peeling
(2)
pielęgnacja paznokci
(5)
pielęgnacja wlosów
(4)
pióra
(2)
pomadki
(1)
recenzje
(50)
róż
(1)
stamps
(13)
stemple
(14)
swatch
(31)
twarz
(7)
usta
(2)
Winstonia
(1)
włosy
(55)
zakupy
(26)
zdobienia
(40)
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!
ja w sumie tak się przekonałam do serii hydra adapt,że zamiennie stosuję różową i żółtą wersję:)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest krem Sylveco ;-)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie Sylveco rozczarował...
UsuńZachęcasz!Nie mam ulubionego kremu-używam Apis z jagódkami acai.
OdpowiedzUsuńNie miałam. Ale czuję, że na mojej mieszanej skórze sprawdziłby się tak dobrze, jak u Ciebie. chyba będę musiała go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego kremu L'oreal :)
OdpowiedzUsuń