Taaak, właśnie tyle tego nazbierałam przez ten tydzień :) |
Kupiłam 2 podkłady Rimmela: Stay Matte i Wake me Up, który juz używam i jestem pod wrażeniem, bardzo się cieszę, że się na niego zdecydowałam.
Wzięłam również puder matujący Stay Matte - całkiem fajny, mam odcień transparentny, świetnie stapia się ze skórą i nie bieli twarzy.
Dokupiłam do tego róż Maybelline Affinitone o odcieniu 53 Sweatheart Rose, który służy mi za rozświetlacz. Bardzo delikatny i daje subtelne rozświetlenie.
Oczy:
Skusiłam się na dwa tusze, oba od Lovely: Volume Booster i Pump Up, oba są bardzo fajne, a Pump Up zasłużył sobie na swoją sławę :) Jestem bardzo zadowolona!
Do koszyka wrzuciłam też w sumie 3 opakowania cieni do powiek, 2 od Wibo nr 57 i 59 oraz osławiony Maybelline Color Tatoo nr 40 Permanent Taupe. Cienie Wibo są ok, ale chyba muszę zafundować sobie pod nie jakąś dobrą bazę, natomiast Color Tatoo powala trwałością!
Usta:
Kupiłam 3 pomadki: Miss Sporty nr 052 Peachy Kiss, 021 Spiced Rum i Lovely nr 1. Wszytskie mnie urzekły :) Mam ochotę jeszcze na 022 BB Nude od Miss Sporty (wszystkie wykupili :( ) i rozważam też Pomadkę z Revlonu... dzisiaj chyba wybiore sie do Manufaktury po czapkę i szalik, kto wie... ;)
Paznokcie:
Złapałam żel do usuwania skórek z SH (świetny produkt, który niebawem Wam przedstawię bliżej) i nawilżający mus do paznokci z Wibo.
Lakiery:
No i szalałam :D
Kupiłam:
Manhattan 71S, 10S, 02, 10G
Lovely Top Matujący i Gloss Like Gel 332
Wibo Express Growth 174, 175, Sand Effect nr 1 i Top z refleksami 471
Wibo Extreme Nails 193
Rimmel 315 Ready, Aim, Paint! (na życzenie mojej mamy, na żywo jest czerwony, ale aparat zniekształcił kolor)
Prezent dla mamy na gwiazdkę:
Kupiłam mamie róż Bourjois 41 Healthy Mix i pięknie pachnącą ozdobną świeczkę. Mam nadzieję, że się ucieszy :)
No i ostatni koleżka, co prawda nie z kolorówki, ale też z Rossmanna. Błoto z Morza Martwego - bardzo chcę wypróbować jego działanie nie tylko na twarzy, ale też na ciele.
Uff... to by było na tyle :) Wybaczcie jakość zdjęć, ale wykonywałam je innym aparatem, którego nie mogłam do końca opanować. Wy też tak szalałyście jak ja?
Buziaki,
Hinata
Ale zakupy! Wzięłabym wszystko :) Dobrze, że nie wzięłam za dużo pieniędzy, kiedy ostatnio byłam.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem błota.
Planuję miesiąc z błotkiem, niebawem przedstawię mój plan na blogu ;)
Usuńno nie kochana:D ja jednak bardziej na spokojnie podeszłam do tematu:D
OdpowiedzUsuńDuuużo tego ;)
OdpowiedzUsuńHahahaahha ale tego jest :D !
OdpowiedzUsuńAles zaszalała!!
OdpowiedzUsuńP.S. Lakierów nigdy nie jest za dużo :p
Dokładnie :) Zgadzam się, lakiery kocham miłością bezgraniczną <3
UsuńRzeczywiście dużo tego :D ja się ograniczyłam do minimum :)
OdpowiedzUsuńKupiłam Rimmel wake me up - o ile w świetle naturalnym i sztucznym kolor mi się podoba i ładnie stapia z cerą, tak jak zaświeci słońce to twarz błyszczy się dyskotekowymi drobinkami niczym wampirów z sagi zmierzch - zużyje ten podkład ale pewnie kolejnego nie kupie ;/ Bez sensu takie wielkie drobinki dodawać - czytałam sporo recenzji na jego temat i w żadnej nikt nie napisał o efekcie podkładu w świetle słonecznym - radzę sprawdzić :P
OdpowiedzUsuńWiesz co... ja chyba jutro wezmę ze sobą lusterko i specjalnie będę podglądać, bo póki co nie zauważyłam nic takiego, no ale słońca ostatnio mało, a na zewnątrz rzadko się przeglądam. Muszę to zweryfikować :)
UsuńO wow, ale zakupy i ile lakierów<3
OdpowiedzUsuńSporo tego o.O
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tylko tusz, róż, 5 lakierów i top coat :)
Zaszalałaś z lakierami:)
OdpowiedzUsuńNo, no świetne zakupy, poszalałaś :D ja raczej skromnie, jeszcze dziś kupiłam dwa lakiery, w tym piękny nude - lovely nr 6. Taki, jaki chciałam <3
OdpowiedzUsuńWow. Nieźle się obłowiłaś :)
OdpowiedzUsuńszaleństwo, ale uzasadnione, ja zaszalałam z pomadkami
OdpowiedzUsuńzaszalałaś :P
OdpowiedzUsuńAle się obkupiłaś :)
OdpowiedzUsuńdużo, bardzo dużo. też mam Rimmela Stay Matte . ale już dno widać
OdpowiedzUsuńNiezłe szaleństwo ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
O rany, ale zaszalałaś.............................................
OdpowiedzUsuńposzlałaś :)
OdpowiedzUsuńSporo tego wszystkiego :) lakierowe szaleństwo ;)
OdpowiedzUsuńTotalnie zaszalałaś! :)
OdpowiedzUsuńAle poszalałaś :D przyznaj się ile zapłaciłaś? :D
OdpowiedzUsuńKoło 200 zł będzie, może z małą górką :P no i prezent dla mamy 38 zł... myślałam, że wyjdzie i tak gorzej, ale nie mogłam się powstrzymać, w dodatku mój K. nie pomagał się opanować, bo wiedział co bym chciała i codziennie zabierał na wycieczkę do Rossmanna :)
UsuńJa pierdziele :)))) Istne szaleństwo :) Zaszalałaś na maxa !!!! Dobrze, że już po promocji :) Ja przez Ciebie poleciałam po cienie z Wibo, a dobrałam jeszcze szminki i kilka innych dupereli ;) Wybierałam i myślałam "wszystko przez Hinatę" seriooo ;))))) Ale Ty Kochana pobiłaś wszystkich :) Buziaki, cieszę się, że się uszczęśliwiłaś :-****
OdpowiedzUsuńWow! Dużo tego :) Też kupiłam ten pomarańczowy tusz z Lovely i jestem z niego zadowolona ,chociaż po powrocie do domu i przeczytaniu opinii na wizażu miałam mieszane uczucia, na szczęście nie zawiodłam się i spisuje się całkiem dobrze :) Kupiłam też Maybelline Permament Taupe i używam go z powodzeniem do brwi :)
OdpowiedzUsuńPomarańczowy tusz jest bardzo fajny, ja używałam go już kilka razy i jestem zadowolona :)
UsuńCo za zakupy :) Spoko kupiłaś i zaoszczędziłaś także dużo :) Lakiery z Manhattanu mnie kusiły... Ciekawi mnie ten jasny z drobinkami.
OdpowiedzUsuńOMG! - Moja reakcja na pierwsze zdjęcie ;D. Kupiłaś przepiękne lakiery ;]
OdpowiedzUsuńWow... trochę tego :D jak zobaczyłam Twoje zdjęcia to pożałowałam, że nie zwróciłam uwagi na lakiery z Manhattan.. :(
OdpowiedzUsuń