Długo zwlekałam z napisaniem tej notki. Pielęgnuję włosy od 10.09. Wrzesień jest moim pierwszym miesiącem po przejściu na zdrowszą stronę pielęgnacji, zatem moje włosy musiały pogodzić się ze zmianami. A było dość dużo zawirowań ;)
Na pierwszy rzut wymienię kosmetyki jakich używałam.
Szampony:
Johnson's Baby - z SLeS do oczyszczania ok. 1 raz w tygodniu
Babydream Rossmann - bez SLS i SLeS do zmywania olejów, najczęściej uzywany
Dulgon Kids - tak jak Babydream użyty ze 2 razy
Odżywki d/s:
Mrs. Potter's ginkgo biloba i keratyna - używana najczęściej, wszechstronna: mycie odżywką, po myciu szamponem, pierwsze O w OMO
Joanna z Apteczki Babuni ze skrzypem i rozmarynem - użyta raptem 2 razy do mycia odżywką
Green Pharmacy balsam z pokrzywą - uzyta 3 razy do mycia odżywką i jako pierwsze O w OMO
Maski:
Avocado Oil Treatment Wax - używana najczęściej (4 razy) zazwyczaj na godzinę pod czepek i ręcznik
Venita z masłem shea - użyta 2 razy
BingoSpa 5 Alg - użyta 1 raz na spróbowanie
dodatkowo kombinacje masek domowych: jajeczna, bananowa (przepisy), figowa
Mgiełki:
Green Pharmacy Eliksir ziołowy do włosów łamliwych, zniszczonych i farbowanych - użyty chyba 8 razy
Mgiełka domowej roboty aloesowo - ogórkowa - (przepis) używana wiele razy, bardzo mi przypadła do gustu
Odżywki b/s:
Joanna Naturia z miodem i cytryną - używana praktycznie codziennie
Farmona Herbal Care Lniana - użyta 2 razy na próbę
Olejki:
Rycynowy - jako dodatek do masek domowych oraz samodzielnie na skalp
Alterra granat i awokado - solo i w towarzystwie oliwy z oliwek na długość
Kokosowy - solo na długość
Łopianowy Green Pharmacy z olejkiem z drzewa herbacianego - na skalp
Nafta kosmetyczna - jako dodatek do masek domowych
Płukanki:
Było ich kilka, a to z szałwii, z rumianku, ze skrzypu, z octu, lnu czy soku aloesowego
Pozostałe:
Jedwab Marion - na końcówki po każdym myciu
Gliceryna - jako dodatek do mgiełki
Woda brzozowa - wcierana codziennie w skalp
Suplementy diety:
Drożdże, skrzypokrzywa, żelatyna, tran.
Tak więc jak widać używałam wielu produktów na zmianę
Wnioski:
- moje włosy wyglądają troszkę lepiej, ładniej się kręcą, widać, że służy im pielęgnacja, choć czasami płatają figle i są spuszone, mniej się łamią i wypadają, pojawiły się baby hairy
- olej kokosowy nie sprawdza się niestety na nich, przynajmniej przy trzech zastosowaniach włosy były spuszone i niezbyt ładnie się układały, lepiej reagują na Alterrę z oliwą z oliwek
- maska Venity spisuje się dobrze jak na razie, za to po Wax'ie Awokado po pierwszych dwóch użyciach byłam rozczarowana, za to ostatnio jest coraz lepiej. Moje włosy są suche, więc lubią nawilżające maski.
- po wcierce z wody brzozowej i pewnie również po olejku łopianowym zaobserwowałam, że włosy mi się przestały przetłuszczać, po 3 dniach niemycia są nadal dość świeże u nasady, nie podejrzewam ją o spowodowanie porostu baby hairów ani jakieś drastyczne zwiększenie przyrostu, raczej działa tutaj w ogóle zastosowanie masażu skalpu, czego nie robiłam wcześniej
- mgiełka Green Pharmacy wysusza moje włosy, lepiej sprawdza się jako wcierka u nasady włosów, na długość za to bardzo przyjemnie działa mgiełka aloesowa - moje must have
- obie odżywki b/s są bardzo dobre, moje włosy po nich są mniej spuszone i nawet ciut błyszczą, poprawiają skręt i mogę nimi śmiało odświeżać i podkreślać loki
Najlepszy kosmetyk września:
mgiełka aloesowa własnej roboty
Najgorszy kosmetyk września:
Eliksir Green Pharmacy stosowany na całe włosy
Wrzesień był dość ciężki dla mnie i moich włosów, ostatnie poprawki w sesji przed 5 rokiem studiów dały mi w kość i skutecznie psuły mi nerwy, moje włosy przeżyły zmianę pielęgnacji mimo wszystko dość dobrze, nawet zaczynam lubić ich skręt :)
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że jesteście ze mną :*
czwartek, 4 października 2012
7 komentarzy:
Dziękuję za przeczytanie i rzeczowy komentarz, każdy jest dla mnie cenny i istotny. Nie mniej jednak uszanuj moją pracę i nie komentuj nie czytając treści posta i nie nakłaniaj mnie do obserwowania lub odwiedzin Twojego bloga - to nie jest tablica ogłoszeń, poza tym jeśli będę chciała, to sama tam trafię ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
acrylic paints
(10)
akcesoria
(2)
aktualizacje
(8)
bornprettystore
(3)
bubble nails
(1)
chevron
(3)
ciało
(4)
cienie
(3)
ćwieki
(3)
denko
(14)
depilacja
(1)
DIY
(10)
dłonie
(4)
dreamcatcher
(1)
farbki akrylowe
(6)
farbowanie
(4)
feathers
(2)
fryzury
(4)
geometryczne
(7)
ikat nails
(2)
kolorówka
(4)
krata
(1)
kremy
(2)
kwiaty
(13)
lakiery
(75)
layering
(1)
maseczki do twarzy
(2)
mini-recenzje
(44)
mix
(4)
MoYou
(6)
nailart
(41)
nailcare
(4)
naklejki
(1)
neon
(4)
oczy
(2)
ombre
(1)
ozdoby
(3)
panterka
(2)
paznokcie
(83)
paznokciowy klub
(4)
peeling
(2)
pielęgnacja paznokci
(5)
pielęgnacja wlosów
(4)
pióra
(2)
pomadki
(1)
recenzje
(50)
róż
(1)
stamps
(13)
stemple
(14)
swatch
(31)
twarz
(7)
usta
(2)
Winstonia
(1)
włosy
(55)
zakupy
(26)
zdobienia
(40)
Nie zgadzam się na kopiowanie i jakiekolwiek wykorzystywanie treści mojego bloga oraz zdjęć bez mojej wiedzy i zgody. Stanowią one moją własność, a kradzież własności intelektualnej jest karalna!
bardzo lubię takie podsumowujące posty :) moje włosy niestety też nie lubią oleju kokosowego, ale sprawdza się na skalpie :)
OdpowiedzUsuńMuszę pójść w Twoje ślady :) Może tak się sprawdzi, dzięki ;)
UsuńA jak sprawdził się Dulgon? Strasznie mnie ciekawi jego działanie, bo zapach ma piękny. Odnośnie oleju kokosowego to ciekawy jest fakt, że kilka miesięcy temu jak zaczynałam intensywną pielęgnację to też strasznie puszył mi włosy. Teraz są po nim gładkie i mniej odciążone niż po innym oleju.
OdpowiedzUsuńDulgon ma w składzie pq, ale w zamian za to mniej plącze włosy niż Babydream no i rzecz jasna lepiej pachnie. Zawiera pq-7 wysoko w składzie, który może się nadbudowywać i wypadałoby go zmyć SLS-em oraz pq-44 zmywalny wodą - dosyć daleko w składzie. Ogólnie całkiem niezły, jeśli nie boisz się pq :)
UsuńMam nadzieję, że u mnie też będzie tak z kokoskiem, bo super pachnie i mam go cały słoik :/
Ja kokoska mam rafinowanego :( Wolałam stacjonarnie kupić niż bawić się jeszcze w koszty wysyłki i duże opakowanie. Dulgon strasznie mi się podoba ze względu na zapach. BD fur Mama za bardzo obciąża mi włosy i nie mogę go stosować codziennie a ten dzieciaczkowy zapach BD już od stycznia mi obrzydł:P Miałam też Cien z Lidla o tym samym zaopachu. PQ się nie boję - zabespieczam włosy silikonami, więc je i tak muszę zmywać okresowo ;)
UsuńJa kupiłam swój kokosowy zimnotłoczony nierafinowany w sklepie zielarskim stacjonarnie w cenie 200ml/15 zł. Kupiłam też żel pod prysznic Dulgona malinowy właśnie z myślą o włosach. Zapach jeszcze fajniejszy - jak malinowa mamba a nie ma pq, moim zdaniem znacznie lepszy skład niż szampon. Jeszcze nie używałam.
UsuńCZeść, widzę ze dopiero niedawno zalozylas bloga wiec Witaj w blogowym świecie:) Wuesz co polecam Ci tabletki ktore przyspieszają porost wlosow i jednoczesnie dzialają przeciw starzeniu sie organizmu :) sa to tabletki Calcium Panthotenicum, bardzo znane ostatnio na bloggerze:) Obserwuje Twoj blog i zapraszam nav moj :)
OdpowiedzUsuń